Heyka.
Będąc w Grecji nie mogłam opuścić tego kraju bez oliwkowych kosmetyków do włosów. Kupiłam sobie maskę, która jest całkiem dobra, oraz olejek - bohatera dzisiejszego postu.
Olejek kosztował dużo - nie pamiętam ile, ale wiem, ze obchodziłam go kilka dni, wpatrując się w półkę, zanim zdecydowałam się go kupić. Bioaktywne naturalne składniki, organiczna oliwa z oliwek, olejek arganowy, olej ze słonecznika czy tez dość wysoko postawiony silikon przekonały mnie ostatecznie do zabrania go do Polski.
Produkt mieści się w plastikowej butelce z atomizerem. Opakowanie jest żółte i zawiera 150 ml olejku. Sam kosmetyk pachnie ślicznie, bardzo słodko, ale nie mdło. Zaleca się niewielką ilość olejku rozprowadzić na mokrych albo suchych włosach, w zależności od potrzeby i upodobań. Produkt ma nam nabłyszczać włosy, zabezpieczać je, nawilżać i dobrze działać na rozdwojone końcówki.
I co ja mogę powiedzieć? Generalnie, że poza ślicznym zapachem olejek jest beznadziejny w swojej formule. Niezależnie od tego, czy naniosę na włosy pięć litrów, czy pół kropelki, czy włosy będą mokre, czy suche - aplikacja tego produktu kończy się ponownym myciem włosów. Gdy mam czas na ewentualne błędy, sięgam po niego, co raz to z nową nadzieją i zawsze jest tak samo - włosy są tłuste, "mokre" i brzydkie. Nie, nie używam go na całe pasma, tylko na końcówki. Zlepiają się one w strąki i wyglądam, jakbym przed chwilą wyszła z basenu.
Kropelka roztarta w dłoniach i wtarta w suche końce automatycznie sprawia, że robią się one lepkie, tłuste i nieświeże. Taka sama kropelka wtarta w mokre włosy, tak samo jak zawsze robię to olejkiem z Garniera powoduje, że końców nie da się wysuszyć.
Ten produkt to totalna klapa. Służy mi jako mgiełka - podkład pod maskę przed myciem. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy nawilża pasma. Na pewno je nabłyszcza, ale trochę za bardzo ;)
Olejku nie dostaniemy w Polsce stacjonarnie, ale zauważyłam jakiś czas temu, ze był na Allegro i w jakimś sklepie online.
Nie polecam absolutnie tego produktu, nawet dla długich i suchych włosów, bo ten olejek jest chyba w stanie przetłuścić nawet snopek siana stojący w palącym słońcu przez całe wakacje.
Jeśli będziecie w Grecji na zakupach, omijajcie ten kosmetyk z daleka ;)
Kurcze no też nakupowałam w Grecji oliwy ale do spożycia :) Kupiłam też uzo :P jedno w sklepie, drugie przy drodze od takiego pana :) hehe - nie wiem kto wypije to drugie :) Szkoda,że olejek się nie sprawdził - ja nie przywiozłam z Grecji kosmetyków, bo pamiętam,że mi odradziłaś :) Zresztą strasznie drogie były!
OdpowiedzUsuńoliwe do spożycia też mam i uzo ;) I jeszcze przyprawy, do tzacyków (?) i spagetti ^^
UsuńSerio jest aż tak źle? A tak się ładnie zapowiadało po zdjęciu, a jak już doszłam do bio składników (marketingowy baran ze mnie) to pomyślałam, że tytuł dałaś taki dla zmyłki... :( szkoda, że się nie sprawdził no i wydanych pieniędzy, ale dobrze, że masz przynajmniej pomysł jak go zużyć. Oby w dłuższej perspektywie okazało się, że jednak jakieś właściwości odżywcze posiada. :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem - ale umila mi wszystko ten cudny zapach
UsuńA już myślała, że to będzie jakieś odkrycie
OdpowiedzUsuńNo wlasnie ja też - z takim namaszczeniem wiozłam to do Polski
UsuńSzkoda, że drogi a taki bubelek z niego...
OdpowiedzUsuńwiem :(
UsuńSzkoda, że tak działa kiepsko i nie jest miłym produktem przypominającym Grecję
OdpowiedzUsuńNa szczęście maska jest tak rewelacyjna, że aż szkoda, że jej u nas nie ma
UsuńAle porażka ten olejek :( ja z Grecji przywoziłam mydełka oliwkowe i pamiętam, że byłam zadowolona :) w sumie ostatni raz byłam 2 lata temu i pasuje znowu wybrać i zrobić zapasy ;)
OdpowiedzUsuńmnie te mydła źle pachniały, to nie brałam
Usuńszkoda, że się nie sprawdził ;/
OdpowiedzUsuńnom :(
UsuńSzkoda, że z niego taki bubel....
OdpowiedzUsuńno co zrobić, i tak się trafia
UsuńSzkoda, że się nie sprawdził i aż jestem w szoku, bo nigdy żaden olejek nie był dla mnie aż tak ciężki ;o
OdpowiedzUsuńwiem - to jest aż nie do wiary
UsuńMyślałam, że sprawdzi się jednak lepiej.. ;/
OdpowiedzUsuńuwierz, że ja też :D
UsuńTylko wydałaś niepotrzebnie pieniądze.
OdpowiedzUsuńNo co zrobić...
UsuńZapowiadało się super, szkoda że olejek okazał się porażką, tym bardziej jak piszesz że kosztował niemało :(
OdpowiedzUsuńz tego co mi się tam kojarzy, to koło 15 Euro ;/
Usuńhehehe jednym słowem lepszy do smażenia :D
OdpowiedzUsuńno, otruć się może będzie trudniej niż obciążyć włosy
UsuńMoże sprawdzi się do ciała, albo przed basenem? :)
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Ja nie lubie tłustości na skórze, a na basen nie chodze po podrażnieniu sobie skalpu czymś (nadal nie wiem czym)
UsuńSzkoda, że kiepsko działa.
OdpowiedzUsuńtak, żałuję :(
Usuń