Heyka.
Dziś chciałam Wam przedstawić maskę, którą kupiłam ot tak, z ciekawości. Nie czytałam o niej nigdzie wcześniej i nie była mi jakoś wybitnie potrzebna "już tu i teraz", ale miała nawilżać, a takich właściwości w produktach do włosów poszukiwałam.
Planeta Organica Afryka, maseczka do włosów z Mango kosztowała 15 zł i przyszła do mnie w brązowej tubie z różowymi aplikacjami. Opakowanie ma pojemność 200 ml, jest dość zgrabne i ustawne, ale niestety, otwór w korku jest bardzo mały i maska ciężko wyciska się z tubki, bo konsystencja jest dość gęsta. Sam produkt ma kolor biały i bardzo przyjemny, delikatn, owocowy zapach. Podobno owoce mango zostały zebrane ręcznie w Nigerii.
Nie będę dziś dzielić posta na to, co obiecuje nam producent, a na to, co ja zauważyłam, ponieważ wszystkie informacje by się powtarzały. Maska jest świetna. A więc:
- maska nawilżaja moje włosy, które nie są wybitnie suche, ale szybko ucieka z nich woda. Powinna być odpowiednia zarówno do włosów suchych jak i normalnych. Powstała na bazie bogatego w witaminy i substancje odżywcze organicznego olejku mango, który regeneruje i zmniejsza łamliwość włosów, odżywia i nawilża je. Bogate w długołańcuchowe kwasy tłuszczowe o silnych właściwościach odżywczych, i wzmacniających włosy, zamyka łuski włosów oraz odbudowuje ich płaszcz hydrolipidowy (co dodatkowo chroni włosy przed wysuszaniem).
- olej kokosowy – doskonale nawilża i odbudowuje strukturę włosa
- tamaryndowiec - zapobiega infekcjom, ma działanie przeciwzapalne, zapobiega pojawienie się łupieżu i kruchości włosów.
Skład: Aqua with infusion of Mangifera Indica (Mango) Seed Butter (organiczne masło mango), Cocos Nucifera (Coconut) Oil (olej kokosowy), Tamarindus Idica Leaf Extract (tamaryndowiec), Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Cetrimonium Chloride, Glyceryl Stearate, Tocopheryl Acetate, Hydroxyethylcellulose, Parfum, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Citric Acid
Tak jak pisałam - maska w 100% spełnia swoje zadanie. Moje włosy są po niej bardzo gładkie, nawilżone i pełne blasku. Miękkie w dotyku, ale i mocne. Używam jej albo solo, po myciu szamponem, na 15 minut, albo jako pierwszą w pielęgnacji maskę humekantowo-emolientową, gdzie nakładam ją po umyciu szamponem, a przed aplikacją protein. W sposobie pierwszym działa rewelacyjnie jako zwięczenie pielęgnacji, a w drugim jest idealną bazą i przygotowaniem kłaczków na przyjęcie keratyny.
Nic dodać, nic ująć. To krótki, post bardzo dobrej maski, która mnie nie zawiodła i mogę spokojnie postawić ją na równi z rewelacyjną Equilibrą aloesową, o której więcej za jakiś czas.
Wow. to mnie zaciekawiłaś :) jak dla włosów to chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńUżywałam kilku masek Planeta Organica i wszystkie mnie urzekły. Moim numerem 1 jak do tej pory jest maska Toskańska z oliwek. rewelacja! Tej z mango jeszcze nie miałam ale na pewno po nią sięgnę
OdpowiedzUsuńMoja to marokańska i ajurwedyjska
UsuńFajnie, że się spisała :)
OdpowiedzUsuńOk, w takim razie zapisuję do najbliższej listy zakupów :) Nawilżenie ... kupuję wszystko co na to działa :)
OdpowiedzUsuńPolecam :D
Usuń