Heyka.
Dziś krótko, ale na temat.
Przed wakacjami zastanawiałam się czym zabezpieczyć włosy przed słońcem. Długo myślałam nad olejami, ale z braku wiedzy na temat ich ochronnego działania postanowiłam zaopatrzyć się w spray od Pilomax Wax - SUN WAX. Wczoraj trafiłam tez na bardzo fajny post o ochronnych właściwościach olei (szkoda że tak późno), ale zainteresowane osoby odsyłam TUTAJ.
Mój wpis poświęcony jest jednak Waxowi. Zakupiłam 2 buteleczki, każda po 100 ml - w cenie 14 zł. Ani to dużo, ani mało, moim zdaniem bardzo dobra cena. Co obiecuje producent w stosunku do tego kosmetyku:
- chroni włosy przed szkodliwym działaniem: promieni UV, wiatru i soli morskiej,
- przeciwdziała przesuszeniu włosów i skóry głowy,
- ułatwia rozczesywanie i układanie włosów,
- dodaje objętości i puszystości, nie obciąża włosów,
- nadaje włosom piękny zapach.
Sposób użycia: Odżywkę nałóż na wilgotne i umyte szamponem włosy, spryskując je od nasady po końce. Przeczesz włosy grzebieniem, żeby rozprowadzić preparat równomiernie. Nie spłukuj, układaj włosy jak zwykle lub pozostaw do wyschnięcia.
Używaj również podczas ekspozycji na słońce.
MOJA OPINIA:
Odżywki używałam tak jak przykazano- po umyciu aplikowałam spray na włosy, ale nie był to jedyny moment kiedy z niego koszystałam. Zawsze od rana do wczesnego popołudnia, kiedy siedziałam na słońcu/kąpałam się w morzu, moje włosy były lekko zwilżone Sun Wax'em. Po prostu brałam buteleczkę na plażę i co około godzinę spryskiwałam produktem moje włosy - czułam sie wtedy bardziej bezpiecznie.
Bywały dni, kiedy zamiast na plażę, udawaliśmy się na wycieczkę. Wtedy także trzymałam się zasad i rano, po myciu (szampon oraz maska) i wtarciu we włosy "żywych witamin" Natura Siberica, a przed modelowaniem - wpsikiwałam produkt we włosy i suszyłam je lokówkosuszarką.
Wrażenia:
Włosy dały radę. Do teraz nie są sianowate, były tylko leciutko przesuszone, ale bardzo często były takie przed wloso-masko maniactwem, a na wakacjach maskę miałam tylko jedną. Na pewno pasma się nie zniszczyły, jedynie już dawno zniszczone końce uległy pogorszeniu, ale to akurat zwalam na dość częsty wiatr i kompletne zaniedbanie włosów podczas spania w autokarze, a trochę godzin przejechaliśmy (w sumie razem z wycieczkami około 80). Kosmyki były i nadal są miękkie.
Moja skóra głowy nigdy nie była przesuszona, więc w tej kwestii się nie wypowiem. Jednakże różnie mogło być po wystawieniu skalpu na intensywne działanie słońca - a jednak żadnych przykrych dolegliwości nie odczułam.
Mam ten komfort z moimi włosami, że się nie plączą, natomiast z układaniem się jest różnie - SunWax jest przyjemnym kosmetykiem, na który spokojnie można wystylizować włosy, psiknąć lekko lakierem i cieszyć się nienaganna fryzurą przez cały dzień. Jeśli chodzi o dodatkowe "efekty specjalne", produkt spełnia obietnicę producenta i nie obciąża pasm, a dodatkowo świetnie je pogrubia i nadaje fryzurze objętości. Powiem szczerze, że nie byłam przekonana do takich właściwości produktu, bądź co bądź ochronnego, a tu takie pozytywne zaskoczenie! Rewelacja, miałam wrażenie, ze przybyło mi tak ze 20-30% włosów.
Zapach - no co kto lubi. Zapach Sun Waxu kojarzy mi się z zapachem spray'u Tresemme - bardzo kosmetyczny, salonowy. Ani to owoce, ani kwiaty, jednak woń nie jest nieprzyjemna i na pewno wiele z Was go polubi. Dla mnie jest neutralny.
Co zauważyłam - SunWax nie ochronił włosów przed rozjaśnieniem, a nawet śmiem twierdzić, że pomógł słońcu wpleść w moje włosy kilka jasnych pasm już pierwszego dnia, po 2 godzinach na słoneczku, które wyglądało zza chmur. Jeśli o mnie chodzi - jestem zadowolona, ponieważ lubię siebie w jasnych włosach. Co jest jeszcze godne uwagi, to że jasne pasma absolutnie nie odbiegają w swojej "jakości" od pasemek, na które słonko podziałało mniej, albo wcale.
Podsumowując, SunWax spełnił swoje zadanie. Moje włosy nie widziały 2 tygodnie olejków, były traktowane tylko jedym mixem masek (plus raz keratynowym Phyto). Były nastawione przez 8 dni na działanie greckiego, palącego słońca, w tym przez 4 dni na działanie mocno słonej wody. Nie zawsze nosiłam na głowie kapelusz, a na plaży podczas opalania czy zabaw w wodzie w ogóle nie miałam go na sobie.
Pasma mam ładne, zadbane, gładkie i błyszczące. Spodziewałam się siana, zwłaszcza, że włosy mam raczej podatne na uszkodzenia, ale produkt dał radę. Dodatkowo jasne pasemka to dla mnie miła niespodzianka. Ogromnym plusem jest też rewelacyjne działanie produktu podczas suszenia - zwiekszenie objęości fryzury jest na prawde na plus. Na pewno nie raz, nawet w zimę, sięgnę po ten produkt jako kosmetyk do stylizacji.
Od jutra zaczynam program regeneracyjno-pielegnujący z Pilomaxa, który dostałam w ramach testów. Po rewelacyjnym działaniu SunWax'a - jestem bardzo pozytywnie nastawiona do tych kosmetyków.
Super :) Chętnie wypróbuję jak znajdę w sklepie :)
OdpowiedzUsuńz tego co wiem, jest tylko na WWW i w aptekach
UsuńZ przyjemnością go kupię :)
OdpowiedzUsuńpolecam gorąco, bo warto, jest dobry
UsuńWidzę, że warto się zaopatrzyć się w taką ochronę :)
OdpowiedzUsuńwarto :)
UsuńJuż mam;)przetestowalam nad naszym morzem ( niestety tylko kilka dni słonecznych) jest świetna !!. I napewno kupię kolejne opakowanie w sierpniu na urlop ;)
OdpowiedzUsuńcieszę się, ze i Tobie pomogła w ochronie włosów :)
UsuńMam od pewnego czasu i jestem mega zaskoczona. Ogólnie rzadko kupowałam takie odżywki ale ta jest super. Teraz kiedy jest słonecznie nie wyobrażam sobie nie użyć tej cudownej odżywki. W środę lecę na wakacje i ona jedzie ze mną ;)
OdpowiedzUsuńAnna Bajer
Mam podobny spray z Pilomaxu, jużywałąm go rok temu w Chorwacji, bardzo się przydał.
OdpowiedzUsuńGodna polecenia, była ze mną w Grecji w tym roku. Sprawdziła się barrdzooo! Polecam! Kama
OdpowiedzUsuńNie rozumiem na jakiej zasadzie ona działa ochronnie UV, bo nie ma żadnego filtra w składzie :P no i ma DMDM Hydantoin który może uwalniać formaldehyd... nie nie, zastanawiałam się nad nią, ale dobrze, że zrezygnowałam z zakupu.
OdpowiedzUsuńJa też w tym sezonie letnim ją miałam i uważam, że było warto. Włosy nie były przesuszone, nie zniszczyły się tak jak to się zdarza podczas moczenia, nasłoneczniania, moczenia i tak wciąż :)
OdpowiedzUsuńJa też w tym sezonie letnim ją miałam i uważam, że było warto. Włosy nie były przesuszone, nie zniszczyły się tak jak to się zdarza podczas moczenia, nasłoneczniania, moczenia i tak wciąż :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam z urlopu, zabrałam ją ze sobą, i powiem, że super jest. Zawsze wracałam z sianem na głowie. Tym razem jest inaczej :)
OdpowiedzUsuńKupiłam, sprawdziłam jest super fajna!
OdpowiedzUsuńMgiełka jak marzenie! Słońce nam nie straszne.
OdpowiedzUsuńOj potrzebują! Właśnie ruszam z nią na urlop!
OdpowiedzUsuńBardzo fajna mgiełka. Włosy są piękne i lśniące. Polecam
OdpowiedzUsuń