Hey.
Miała być kolejna recenzja kosmetyku, ale nie ma. Nie będzie.
Dziś podczas samego mycia i wcierania kolagenu wyleciało mi tyle włosów, że właściwie straciłam na chwilę obecna jakiekolwiek chęci do pisania i nawet nadzieję, że będzie lepiej. Nie mam czego opisywać (no bo co, maść Clotrimazol, czy szampon na grzybicę mam zrecenzować?).
Żre jak durna te witaminy, te wcierki robię i gówno mi to daje. Piję soki, naturalne, nie z kartonu. Jem owoce, warzywa i wszystko co ma witaminy. I kur*a nic, nic poza większą ilością włosów w wannie.
Na skierowanie na badania hormonalne muszę czekać do wtorku. A potem dowiem się co dalej i pewnie dostanę takie leki, że mi inne skutki uboczne się pojawią.
Tak, jestem rozgoryczona, zła, załamana i nie chce mi się po prostu nic. Nawet aktualizacji nie mam po co robić. Co Wam pokażę? Ciągle tej samej długości, coraz rzadsze i brzydsze włosy. Ratując skórę cierpią pasma - są suche, zniszczone, szorstkie i matowe. Wczoraj się popłakałam oglądając moje foty z maja i czerwca.
Wszystkie wyhodowane od marca babyhair zniknęły - jeszcze czasem mam jakieś na dłoniach podczas mycia. Małe, młode, 3 cm włoski. Cała praca, wysiłek, radość i pieniądze włożone w półroczna pielęgnację poszły się ..no. ekhm, w pizdu poszły.
Nie mam już objętości 6 cm, już jest 5,7. W dwa tygodnie tak zmalało. Przed wypadaniem było prawie 7.
Nie mogę patrzeć na siebie w lustrze, na te strąki smętnie wiszące, suche, powyginane. Na te włosy, coraz bardziej powykręcane, pojedyncze, dystrowficzne kłaki. Wcześniej ich nie było, a to co odstawało, jakoś ładniej chciało się układać.
Dziś w nocy śniło mi się, że przeczesałam jedną stronę Tangle Teezerem i wyszły wszystkie włosy z prawej strony. WSZYSTKIE zostały na szczotce. A na skórze zostały mi piekące, wielkie gule. I pół łysej głowy.
Włosy są wszędzie, na kosmetykach, w zlewie, ubraniach, podłodze, meblach. Ja nie mam gęstych pasm, wiec każdy włos jest na wagę złota. Jak dojdę do 5 cm, po prostu zetnę się na krótko, bo nie ma po co mi dbać o takie coś, co mi zostanie. To nie chodzi o to, że gardzę rzadkimi włosami. Owszem - ale tylko u siebie - bo takich nie posiadałam, a wszystko ku temu zmierza. Gardzę tym co dzieje się tylko i wyłącznie ze mną i na mojej głowie.
Nigdy nie przepadłam za swoim wyglądem i ciągle miałam kompleks na kompleksie, ale teraz, to już po prostu mam siebie dość.
------------------------
edit - postanowiłam ułożyć włosy tak jak zwykle. ale bez pianki. Nie czekałam aż wyschną same i poskręcają się jak popieprzone. Już mi lepiej w kwestii wyglądu włosów. W kwestii wypadania nadal mam doła.
Przepraszam wszystkich, po prostu dziś jest ten dzień DOŁA, tego wielkiego doła.
------------------------
edit - postanowiłam ułożyć włosy tak jak zwykle. ale bez pianki. Nie czekałam aż wyschną same i poskręcają się jak popieprzone. Już mi lepiej w kwestii wyglądu włosów. W kwestii wypadania nadal mam doła.
Przepraszam wszystkich, po prostu dziś jest ten dzień DOŁA, tego wielkiego doła.
Kochana nie załamuj się. Za bardzo chyba o tym wszystkim myślisz i zbyt mocno to przeżywasz a to nie pomaga Ci w żaden sposób a tylko szkodzi. Odpocznij i zrelaksuj się aby uspokoić siebie i myśli. Będzie dobrze musisz tylko w to uwierzyć i wszystko się ułoży. Kilka dni odpoczynku i od razu poczujesz się lepiej, spróbuj. Trzymam za Ciebie mocno kciuki i wierzę że wszystko dobrze się skończy.
OdpowiedzUsuńTylko odpoczynku od czego? :(
UsuńOd myślenia o włosach i wypadaniu oraz od pisania jeśli tego potrzbujesz
UsuńKurcze jak ja dobrze Cie rozumiem! Niby to tylko włosy, ale....
OdpowiedzUsuńNo trzymaj się :*
No u mnie to aż włosy. Niby tylko, a aż. Wiem, nie koniec swiata, ale porzadnie mnie zdołowalo dziś to wszystko
UsuńOjej strasznie mi przykro, wiem że teraz jesteś w dołku ale nie poddawaj się, na pewno będzie dobrze, odpocznij sobie najwyżej od pisania abyś mogła później na nowo wrócić już pełniejsza optymizmu i spokojna. Trzymam kciuki aby wszystko było ok :-)
OdpowiedzUsuńOby, bo po prostu jakos tak, czuje sie brzydko, a przez to mało wiarygodnie, sama dla siebie
UsuńKochana strasznie mi przykro, to chyba takie przesilenie... u mnie ciągle lecą włosy ale staram się o nie walczyć i nie stresuję się zbytnio... :* Nie poddawaj sie i nie załamuj !
OdpowiedzUsuń:*
UsuńKochana :( Współczuję bardzo i ściskam tak wirtualnie jak tylko mogę... Nie poddawaj się, będzie dobrze, zrobisz badania, zobaczysz co się będzie działo...Trzymam kciuki bardzo.
OdpowiedzUsuńTwój stres dodatkowo potęguje to wypadanie. Na pewno testy ujawnią przyczyny tego wypadania i będziesz widziała jak działać. Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńboje sie, co dodatkowo mnie stresuje, że dostanę jakies leki, bedę gruba, albo wyrosna mi włosy na klacie...
UsuńWłoski to jest coś co naprawdę uwielbiamy. Współczuję, że tak wypadają ale nie poddawaj się i walcz o nie. Wiele dziewczyn stosuje np. szampony po chemioterapii, które podobno pomagają. Próbowałaś? Ostatecznie tak jak napisałaś zostają lekarze. :)
OdpowiedzUsuńStosuje wiele rzeczy na wzrost, ale u mnie dochodzi pieczenie skóry głowy i zniszczone od wewnatrz cebulki - więc nie wiem, czy na cokolwiek to sie zda. Musze znaleźć przyczyne wewnatrz organizmu
UsuńJustynka nie załamuj się bo tylko dodatkowo nasilasz stres i przez to może być jeszcze gorzej. Może po prostu zrób sobie przerwę od pisania o kosmetykach do włosów.
OdpowiedzUsuńJesteś kreatywną osobą, możesz pisać o zdjęciach o szyciu o kosmetykach do twarzy czy ciała jeśli masz ochotę.
Tematów jest bardzo wiele ale jeśli rzeczywiście nie chce Ci się pisać to zrób sobie krótką przerwę i odpocznij.
No własnie o żadnym kosmetyku. Po prostu straciłam ta taką wenę do pisania o tym, co ma pomagac, upiekszac...
Usuńmasz już łyse placki na skórze głowy?
OdpowiedzUsuńjak mi sie pojawily to dopiero poszlam zrobic badania. mi pomógł Revalid, opisalam go u mnie na blogu ;)
nie, nie mam, pisałam ci też, że nie jestem w stanie ogladać Twoich zdjęć, bo sie zwyczajnie boję, ze przytrafi mi się to samo :(
UsuńTrzymaj sie:( wiem, ze to trudne, ale spróbuj opanowac stres bo on nie pomoze.
OdpowiedzUsuńGłowa do góry i nie ma się co poddawać. Życzę Ci dużo cierpliwości, tak naprawdę walka o dobrą kondycje włosów może trwać miesiącami. Wiem, że łatwo to mówić a trudno zrealizować ale staraj się o tym nie myśleć. Denerwowanie się wypadaniem włosów może jeszcze bardziej pogorszyć sprawę
OdpowiedzUsuńKtoś już tutaj radził, ale mi, przynajmniej na jesienne przesilenie, pomaga revalid i kiedyś vitapil, ale zmienił się skład. Revalid to lęk, więc powinien pomóc, ale wiadomo, że każdy reaguje inaczej. Od jakiegoś czasu piję też pokrzywę, skrzyp i wierzbownicę. Wierzbownica może pomóc. Sama się nią teraz ratuję.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i nie poddawaj. Zobacz ile nas jest. Długo i krótkowłosych, z gęstymi i rzadkimi, ale wszystkie się przejęłyśmy. Przesyłam internetowy uścisk. :)
UsuńTrzymam kciuki, musi być lepiej... znam ból włosów wszędzie, moje wypadają od 3 lat a ma włosy >60cm nic nie pomogło bo mam zaburzenia hormonalne....
OdpowiedzUsuńMój Blog - klik!
Spokojnie o wielu takich przypadkach słyszałam zobaczysz trochę cierpliwości i będzie dobrze . Przede wszystkim przestań o tym myśleć .a za jakiś czas wszystko wróci do normy . Stosuj na włosy kefirowe maski .tak zwykły kefir i zobaczysz jak pomoże
OdpowiedzUsuń