Balsam Aronia Naturalis - dobry sposób na zmniejszenie widoczności pajączków i cienkich żyłek

Hey, witam Was.

Dziś o produkcie o którym wspominałam już dwa razy - o nawilżającym balsamie Aronia Naturalis, którym przygotowywałam swoje łydki do wakacyjnego plażowania. 



Może najpierw kilka słów od producenta:
Balsam Aronia Naturalis to aktywna emulsja o działaniu rewitalizującym. Pielęgnuje skórę wrażliwą, z rozszerzonymi i pękającymi naczynkami krwionośnymi. Zawarte w balsamie ekstrakty wpływają korzystnie na kondycję na­czyń krwionośnych skóry. Regularne stosowanie balsamu redukuje zaczerwienienia. Skutecznie zapobiega pękaniu i tworzeniu się nowych pajączków. Balsam doskonale pielęgnuje skórę – sprawia że jest miękka, wygładzona i przyjemna dotyku. Bogaty w antyutle­niacze zatrzymuje na dłużej młodość skóry.
Antocyjany aroniowe –naturalne silne antyoksydanty,  wzmacniają ścianki naczyń kapilarnych oraz zmniejszają obrzęki.
Ekstrakt z miłorzębu – działa łagodząco , przywraca skórze zdrowy koloryt.
Masło shea – wspomaga barierę ochronną i pomaga utrzymać nawilżenie skóry. Zapobiega podrażnieniom.
Olej migdałowy - wpływa na jędrność i elastyczność skóry, opóźniając procesy starzenia. Zmiękcza naskórek i chroni przed wpływem od negatywnych czynników zewnętrznych.

Balsam dostałam w pudełku Shinybox maj 2015 jako produkt pewłnowymiarowy, 200 ml, za cenę podobno 18 zł. Jako wzrokowiec, który do tej pory popełnia ten sam błąd i kupuje produkt, bo ma ładne opakowanie/nie kupuje produktu w brzydkim opakowaniu - byłam nieco zawiedziona, że go dostałam, choć obietnice pielęgnacji skóry z rozszerzonymi naczynkami pozwalały nie tracić nadziei. Opakowanie mi sie nie podoba, jest dla mnie za proste, za blade, według mnie zwyczajnie brzydkie. Co innego zapach - wspaniały, lekko owocowy aromat.
No ale opakowanie, jak to opakowanie, wcale nie musi być piękne, a zapach nie wpływa na pielegnację. Więc przejdźmy do sedna, jak balsam podziałał na moje nogi?



Zacznę od tego, że niestety , ale moje łydki pokrwa warstwa pajęczynek z delikatnych, cienkich żyłek, jak i widać kilka grubszych, zielonych żył. Bardzo tego nie lubię i z reguły gdy mam gdzieś wyjść z gołymi nogami, smaruję je lekko kremem BB. Od balsamu oczekiwałam zmniejszenia widoczności pajączków poprzez wzmocnienie skóry na nogach i obkurczenie cienkich żyłek.
Nogi smarowałam przez miesiąc, codziennie, no, czasem co drugi dzień bohaterem dzisiejszego wpisu. Początkowo nie zauważyłam nic ciekawego, poza przyjemną w dotyku skórą. Z czasem zrobiła się ona bardzo elastyczna, jędrna i gładka, a żyłki mniej widoczne. Nie powiem, że produkt całkowicie pomógł wyeliminiwać mój problem, ale na prawdę, pajęczynki zrobiły się słabiej widoczne, mam wrażenie, że te najmniejsze zniknęły. Te, które widać, są bledsze, a skóra na łydkach jest na tyle wzmocniona, że żyłki przez nią nie prześwitują tak jak kiedyś. Oczywiście grube żyły tak jak widoczne były, tak nadal są, ale jak pisałam, nie nastawiałam się za bardzo na to, że znikną. Skóra na łydkach ma teraz ładnie wyrównany koloryt i nogi wyglądają dużo estetyczniej.
Nie zauważyłam powstania nowych naczynek, jak to miało miejsce kilka razy przed używaniem balsamu, ale też nie powstawały one nagminnie, także nie powiem Wam, czy w przypadku nie smarowania się kosmetykiem pojawiły by sie jakies nowe, widoczne żyłki.
Co jeszcze ciekawego zauważyłam, to zmniejszenie swędzenia nóg po depilacji i w pierszych dniach odrastania włosków oraz wspaniałe nawilżenie łydek, z którymi od zawsze mam problem i często są suche. 
Wisienką na torcie jest, tak jak już wspominałam, cudowny zapach balsamu oraz niesamowita, delikatna i lekka konsystencja, dzięki której produkt bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia na nogach tłustej warstwy.
Balsamu nie używałam na inne częsci ciała, zwyczajnie nie było mi to potrzebne, ponieważ pajączkowy problem mam tylko na łydkach. 


3 komentarze :

  1. No to mnie zastrzeliłaś tym wpisem. Ja też odstawiłam ten balsam głęboko do szafki właśnie ze względu na opakowanie :) Zaraz go wyciągam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, nauczmy się obie raz na zawsze, że nie wszystko złoto, co się świeci i nie wszystko bubel co na złoto nie wygląda ;)

      Usuń
  2. Fajnie,że naprawdę jest skuteczny. Póki co nie mam tego problemu,ale balsam zapamiętam.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to znak, że post został przeczytany :) Zapraszam więc do dyskusji :)

URODOWE POPOŁUDNIE... © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka