Hey!
W jednym z Shinybox'ów otrzymałam jakiś czas temu pastę cukrową Sweet Skin od Cosmodermy. Bardzo się ucieszyłam, bo własnej nie chce mi się robić, depilator to mój wróg, a codzienne golenie jest męczące.
Słów kilka o paście. Jest to kosmetyk, który bardzo przyjemnie pachnie cytryną i miodem, ma przyjemną barwę i słodki smak (na prawdę, jak pyszny cukierek). Konsystencja jest jak bardzo twardy karmel, ale spokojnie da się nabrać odpowiednią porcję nożem czy łyżką. Nie polecam palców - za szybko rozmiękczają pastę i bardzo lepi się ona do dłoni.
Produkt oddzielony jest od pokrywki plastikową nakładką zabezpieczającą.
Co tam ciekawego mamy napisane na pudełku:
Prawdą jest, że pasta nie podrażnia skóry i nie lepi się do niej... jeśli umiejętnie jej użyjemy. Ja za pierwszym razem jak niepoważna rozmazywałam produkt w jednym i tym samym miejscu i odlepiałam za wolno, wszystko się ciągnęło, a ja odrywałam i odrywałam... i sobie "nabiłam" siniaka w końcu. Tak, popękały mi naczynka. Cz zdecydowałabym się na depilację okolic bikini czy twarzy? Nie wiem - dziewczyny sobie chwalą, ale ja bym się jednak bała.
Prawda jest, że Sweet Skin usuwa całe włoski - o ile w ogóle je usunie. Czasem możemy walczyć w jednym miejscu 10 razy a i tak pozostaną pojedyncze, cieńsze ale i grubsze włoski. A czasem wystarczy dwa razy dobrze szarpnąć, aby dana partia skory była gładka.
Nie zauważyłam połamanych włosów czy cebulek, które utkwiły pod skórą.
Pasta Sweet Skin posiada tylko naturalne składniki i jak mówiłam, jest słodka, pachnie miodem i cytryną. Jakaś dziewczyna na FB pisała, że pastę.. zjadła. Ja osobiście nie polecam, choć polizałam i mi zasmakowało ;)
Nieprawdą jest, że do zmycia wystarczy letnia woda. Ja doszorowywałam się (po nieudanych próbach) w dość mocno ciepłej wodzie z mydłem, a nóż czyściłam w gorącej wodzie. Inaczej produkt za nic w świecie nie chciał zejść z nóg i przyrządów.
Taką oto instrukcję powyżej znajdujemy na pudełku i moim zdaniem jest ona tzw" o dupe rozczaś". Konsystencja pasty jest taka sama zarówno w dzień kiedy mamy 36 stopni jak i wtedy kiedy jest ich 17. Nie polecałabym jej podgrzewać, bo na pewno będzie za miękka, ewentualnie można ją lekko schłodzić.
Konsystencja plasteliny, to konsystencja za miękka. Przylepi się do nogi i nie zejdzie, tylko będzie się ciągnąć. Przylepi się też do palców, spadnie na wannę/podłogę i ogólnie zalepi pół świata w łazience. Pasta powinna być twarda, właściwie jak najtwardsza, ale jednocześnie na tyle miękka, aby wydobyć ją z pojemnika. Ale nie palcami - bo można sobie pogiąć paznokcie. Najlepiej starym, tępym (!) nożem z szerokim ostrzem, albo szpatułką drewnianą, lecz twardą. Może być też metalowa. Wszelkich szklanych unikajcie.
Porcję pasty wyciągnijcie w opakowania - łatwo nie będzie, bo się ciągnie, więc owijajcie przyrząd (u mnie nóż) tak długo, aż porcja w całości oderwie się od masy w opakowaniu.
Bez zbędnego przyglądania się paście od razu przystąpcie do dzieła. Rozprasujcie na nodze produkt W KIERUNKU PRZECIWNYM do wzrostu włosa i energicznie pociągnijcie w KIERUNKU WZROSTU włosa i razu obok (lub w tym samym miejscu jeśli włoski nie wyszły do końca) - rozprowadźcie pastę znowu i szybko zerwijcie.
Na początku pasta będzie twarda, ale po 3, czy 4 rozpłaszczeniu stanie się na tyle miękka, że spokojnie można robić z niej cukrowe placki do depilacji.
Jak widać na filmiku, cukrowe placki zwijam pod nóż, żeby zrobić z porcji zebranej pod nożem jak najszybciej jak największy nowy placek.
Nie polecam dogładzać pasty ręką, palcami czy nawet nożem, bo się do niej przylepicie ;)
Na początku pasta będzie twarda, ale po 3, czy 4 rozpłaszczeniu stanie się na tyle miękka, że spokojnie można robić z niej cukrowe placki do depilacji.
Jak widać na filmiku, cukrowe placki zwijam pod nóż, żeby zrobić z porcji zebranej pod nożem jak najszybciej jak największy nowy placek.
Nie polecam dogładzać pasty ręką, palcami czy nawet nożem, bo się do niej przylepicie ;)
Tutaj potrzeba trochę kondycji i zdecydowania. Objechanie całej nogi tak, aby każdy włos wyszedł, to nie lada wyczyn i jest to męczące. Jak opadniecie z sił i pociągniecie wolniej, pasta się rozerwie i połowa zostanie na nodze, albo zacznie się ciągnąć - wtedy najlepiej jest resztką z noża rozpłaszczyć porcję na nodze na tym co się do niej przylepiło i oderwać - gwarantuję, że pasta się ze sobą zlepi i odlepicie z nogi to, co na niej zostało. Zresztą na filmiku jest jeden moment, kiedy się tak stało. Najlepiej po pierwszej nodze nieco odpocząć ;)
Wydajność pasty jest średnia. Za 170 gram zapłacimy ok 30 zł. Starczy nam to na około 2 depilowania, bo na każdą nogę schodzi na przykład u mnie od 2 do 3 porcji, a nie mogą one być za małe. Dochodzi jeszcze kwestia bycia nowicjuszem - wtedy pół opakowania idzie na pół nogi ;)
A na koniec obiecany filmik. Nie jest to może hit kinematografii i Oskara nie dostanę, ale chciałam, abyście mniej więcej widziały, jak to robię. Trochę świrowała mi ostrość przy sztucznym świetle, ale na 750 HD i na FULL HD film chyba daje radę.
Moje instrukcje i depilacja odnosi się do tej konkretnej pasty. Istnieje wiele filmików i wiele past, dużo lepszych w działaniu. Niestety ta jest taka, jaka jest, nie da się jej brać rękami (przynajmniej mnie się to nie udaje) bo jest zbyt szybko za miękka i wlepia się pod paznokcie, klei miedzy palcami i topi. To samo tyczy się wygładzania jej - nie dotkniemy jej tak, aby sie do niej nie przylepić na amen.
A jakie są Wasze doświadczenia z cukrowymi pastami? Polecacie jakieś inne niż Sweet Skin?