Rytuały Kerastase

Witam Was.

Niedawno wspominałam o rytuale Kerastase, jaki zafundowałam moim włosom po powrocie z wakacji. Zdecydowałam się na niego, ponieważ ponad rok temu odbyłam już jeden z takich rytuałów (wtedy był to zielony rytuał cementowania) i byłam zadowlona, dlatego nie miałam wiekszych obaw i tym razem.

Zabieg przeprowadzono w salonie fryzjerskim Gabriel w Tarnowskich Górach i składał się z kilku faz.

1. Fryzjerka posadziła mnie na krześle, przyniosła opakowanie pokazowe rytuałów i krótko każdy z nich opisała. Każdy z nich, to ampułka 12 ml skoncentrowanej substancji odbudowujacej włosy. Dodatkowo możemy skorzystać z boostera, który zaspokoi drugorzędne potrzeby naszych włosów

Fotografia pochodzi ze strony internetowej salonurodygabriel.pl

Właściwie bez namysłu, od razy wiedziałam jaką ampułkę i jaki booster wybiorę. Zdecydowałam się na koncentrat OLEO FUSION dla włosów suchych i uwrażliwionych oraz na booster PIXELIST do włosów farbowanych.

2. Moje włosy na początku zostały dwa razy porządnie umyte szamponem, a skóra głowy była przyjemnie wymasowana. 

3. Następnie fryzjerka połączyła koncentrat z boosterem, nałożyła na buteleczkę aplikator i wpsikała mi gotowy mix we włosy. Zapach był nieziemski, lekko kwiatowy, lekko owocowy, bardzo podobny do zapachu maski PHYTO Keratine. 

4. Po dokładnym wpsikaniu specyfiku w pasma zostałam zaprowadzona z powrotem na fotel, a moja głowa znalazła się w specjalnym urządzeniu MicroMist, który wspomaga działanie preparatu. Jest to taki pojemnik, do którego wsadza się skalp i rozpuszczone włosy i przez około 15 minut nasze pasma zamknięte są w kapsule w której krąży ciepła para wodna. Ostatnie kilka chwil to z kolei nawiew zimnego powietrza, który w moim odczuciu miał zamknąć łuski włosa. 

 

5. Po 15 minutach spędzonych ze skalpem i włosami w kapsule, włosy zostały wypłukane, ale nie myte ponownie. Fryzjerka spłukała mi tylko nadmiar specyfiku, niestety według mnie - trochę za krótko je płukała, ale ja się nie znam, być może tak trzeba.

6. Następnie włosy zostały obcięte i wymodelowane.

----------------------------------

Ogólne wrażenia po rytuale:

Przede wszystkim  cały zabieg był bardzo przyjemny - masaż skalpu (plus fotel masujący plecy), cudowny zapach produktu, relaks podczas parowania włosów - szło odetchnąć. 
Po wysuszeniu i wymodelowaniu moje włosy stały się odmienione. Nabrały NIESAMOWITEGO blasku, lustra, którego nie udało mi się osiągnąć żadnym olejem. Do tego były cudownie miękkie, końce ostre, ale nawilżone i przyjemne w dotylu. Pasma były lekko pogrubione.
Niestety, nie wiem czy to wina zbyt krótkiego płukania, czy złego produktu do stylizacji - włoski szybko oklapnęły i choć nie straciły na swojej grubości, stały się przylizane, a na drugi dzień wyglądały nieświeżo. Nie ma jednak tego złego, nie zmartwiło mnie to za bardzo, bo stwierdziłam, że to chyba nawet lepiej, bo duzo koncentratu na włosach zostało.
Włosów nie myłam już w dzień zabiegu ani na następny dzień też nie. Dałam im 48 godzin na porządne wchłonięcie tego, co nie zostało spłukane. Po tym czasie umyłam je delikatnie szamponem Sylveco pszenicznym, nałożyłam mix masek nawilżających ze spora dawką olei, następnie umyłam szamponem Loves Estonia i wmasowałam w nie maskę Mango z PO Africa. Wszystko potem dokładnie spłukałam, na koniec przemyłam pasma chłodnym strumieniem wody.

Efekt mnie bardzo pozytywnie zaskoczył - włosy nadal wygladały pięknie, były niesamowicie błyszczące i miękkie. Co prawda zaserwowałam im dość potężną dawkę humekantów i emolientów, ale z reguły nawet po takiej bombie nie są takie ładne. Jestem bardzo zadowolona, że zdecydowałam się ponownie na rytuał Kerastase.

Obecnie jestem już po kilku myciach, a włosy nadal są porządne i dożywione. Oczywiście powoli koncentrat wymywa się z pasm, ale bardzo równomiernie. 

Pogoda za oknem płatała figle w pierwszych dniach po rytuale który wykonalam, ale po trzecim myciu udało mi się złapać moment w którym świeciło słońce i razem z narzeczonym wspólnymi siłami sfotografowaliśmy blask na mojej czuprynie

 Zdjęcie w słońcu:

Zdjęcie bez słońca:


Dobrym rozwiązaniem są kroki 3 i 4 w pielęgnacji Kerastase (czyli dopełnienie i przedłużenie efektu w domu), ale niestety, to koszt ponad 200 zł za szampon i maskę, a można kupić jeszcze odżywkę, które także jest bardzo droga.



Jeśli już mowa o cenie, Rytuał Kerastase wykonamy w dość pokaźnej liczbie salonów, u mnie w mieście na pewno zajmują się tym dwa salony. Cena waha się od 50 do 100 zł, w zależności od tego czy wybieramy koncentrat, czy koncentrat z boosterem, a także od tego gdzie zabieg wykonujemy i jak długie są nasze włosy. Są salony droższe i tańsze, niestety nic na to nie poradzimy. 
W internecie możemy kupić sobie same koncentrat, booster a nawet pompkę, w salonie albo w sklepie specjalistycznym także. Rozważałam nawet wczoraj taką możliwość, ale niestety nie wiem, czym można zastapić MicroMist. Mam co prawda nawilżacz powietrza, ale on nawet ciepłą wodę schładza i para jest zimna. Z kolei ciepły ręcznik i foliowy czepek nie są dostatecznie nawilżające. Cena ampułki to 26 zł, booster ok. 10 zł. Możemy je kupić np. TUTAJ

Na razie moje włosy czują jeszcze ostatnio wykonany rytuał, ale zastanawiam się czy nastepnym razem nie pokusić się na koncentrat Defensique, którego niestety u Gabreila nie było. Jeśli nie znajdę go w innym salonie, albo będę musiała zrezygnować z tego pomysłu, albo jednak sama pokombinować z nałożeniem specyfiku. No, ewentualnie może uda mi się wykonać w salonie rytuał z własnym, przyniesionym przeze mnie produktem.

Pomarańczowego rytuału nie polecam osobom z bardzo cienkimi lub bardzo rzadkimi włosami, bo pierwsze kilka dni włosy są nico oklapnięte i przeciążone, choć wyglądają na prawdę zdrowo i lśnią jak lustro.

Zdjęcia pochodzą z zagranicznych stron internetowych opisujących rytuały Kerastase
 
Jeśli chodzi o Pro Fiber z L'oreala - pytałam w salonie DORO W Tarnowskich Górach, ale dopiero czekają na wprowadzenie u siebie tych zabiegów. 

12 komentarzy :

  1. Mnie takie rytualy nie kusza, wystarczy mi dobry olej;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olej to podstawa ale czasem fajnie zrobić cos innego

      Usuń
  2. Chętnie bym podarowała swoim włosom taki zabieg :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Radze poszukac dobrego salou, a jesli jest ich kilka, wybrac najtanszy ;)

      Usuń
  3. Stosowałam kiedyś Kerastase i powiem szczerze, że największym ograniczeniem jest tu niestety to, że same kosmetyki są dość drogie. Zaobserwowałam sobie Ciebie :)

    Zapraszam do udziału w moim rozdaniu : http://interendo.blogspot.com/2015/07/wielkie-rozdanie-2407-2408-u.html . W sumie do rozdania 20 nagród + 1 specjalna :)

    -15x 50ml woda perfumowana AVON LITTLE BLACK DRESS EAU FRAICHE dla niej
    -3x 75ml woda toaletowa AVON BLACK SUEDE ESSENTIAL dla niego
    -2x 150ml AVON SOLUTIONS DD BODY CREAM z SPF 15

    + 1 Nagroda Specjalna :) Specjalna co oznacza, że co to jest dowie się tylko Zwyciężca tej Nagrody:) Jestem boxiarą więc podpowiem, że to specjalnie przygotowany przeze mnie box ;) - interendob(l)ox ;D jak to dumnie brzmi ;) - jedyny taki niepowtarzalny w sieci :D

    Serdecznie pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jednakże raz na jakiś czas można sobie fundnąć taki ekskluzywny prezent:). Włosy na pewno się ucieszą!

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękujemy za wybór naszego salonu i opinię. Dokładamy wszelkich starań aby nasi klienci byli zadowoleni z naszych usług.
    Dla wielbicieli rytuałów Kerastase mamy dobra wiadomość: dwa razy do roku w naszym salonie organizujemy Dni Przyjemności Kerastase, podczas których każdy klient otrzymuje moc prezentów w tym rytuał Kerastase. Zapraszamy do śledzenia naszej strony na Facebooku
    https://www.facebook.com/pages/Salon-Urody-Gabriel/154837068058016
    Zespół Salonu Urody Gabriel w Tarnowskich Górach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, fajnie, że się post podoba, czekam na te dni z niecierpliwością!

      Usuń
  6. Micro Mista da się zastąpić domową łaźnią wodną czyli popularna parówka z miską, całkiem nieźle radzi sobie też zwykła sauna lub można kupić własną łaźnię wodną do włosów - koszt ok 450zł z przesyłką oczywiście jakość urządzenia nie jest powalająca, ale ładnie nawilża włosy i się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MicroMist , jak sama nazwa wskazuje, używa mgły wodnej (nie pary) wytworzonej poprzez fale ultradźwiękowe do przeprowadzenia kuracji na włosach. Mikroskopijna mgła wytwarzana jest w chwili używania urządzenia i dzięki temu jest niezastąpiona we wspomaganiu zabiegów, jakim poddawane są włosy w salonie fryzjerskim. Różnica pomiędzy mgłą i parą jest taka, że cząsteczki mgły są mniejsze i lżejsze i dzięki temu mogą penetrować włos począwszy od naskórka aż do najgłębszej jego warstwy. Oznacza to, iż MicroMist „wpycha” produkt użyty do zabiegu najgłębiej tam, gdzie włos tego potrzebuje. Ponadto, urządzenie posiada system chłodzący, który służy do wykończenia zabiegu. Poprzez ochłodzenie włosów i tym samym zamknięcie łuski włosa, produkt użyty do zabiegu zostaje „złapany w pułapkę”. Daje to niewątpliwie silniejsze i bardziej zauważalne efekty.

      System podgrzewający wodę jest również zaprojektowany specjalnie tak, aby wytworzyć mgłę, nie parę. Konwencjonalne urządzenia podgrzewają wodę do temperatury 100C, aby wytworzyć parę, co z reguły powoduje ogromną szkodę dla włosów, zamiast ich naprawy. MicroMist, poprzez wykorzystanie ultradźwięków, podgrzewa wodę to takiej temperatury, jakiej wymaga stan włosów objętych kuracją oraz używany produkt. Temperatura jest znacznie niższa niż 100C i dlatego też nie powoduje żadnych uszkodzeń. Jak widać z powyższego "sauna domowa" nie zastępuje Micro Mista.
      Zespół Salonu Urody Gabriel Tarnowskie Góry

      Usuń

Każdy komentarz to znak, że post został przeczytany :) Zapraszam więc do dyskusji :)

URODOWE POPOŁUDNIE... © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka