Rokitnikowy scrub do skóry głowy od Natura Siberica - kolejna rewelacja z linii rokitnikowej

Hey!
Ostatnio udało mi się podjąć współpracę z Triny.pl i oto mam do opisania pierwszy przetestowany produkt. Testy zaczęłam jeszcze przed problemami ze skórą głowy, ale nawet już podczas trwania kuracji - dwa razy kosmetyk wylądował na mojej głowie.

Mowa o Myjącym rokitnikowym scrubie dla skóry głowy od Natura Siberica, który możecie kupić TUTAJ
Jesli chodzi o sam sklep TRINY to jak zawsze - pełen profesjonalizm. Szybka wysyłka, niezwykle miła obsługa i towar zapakowany jak cenny skarb (bo nie tylko ten scrub zamawiałam, moje zakupy to także tonik Avebio oraz maski do włosów) - szklane butle owinięte bąbelkami, inne butle zabezpieczone folią streczową przed wylaniem i dodatkowo wszystkie szczeliny dokładnie wypełnione papierem i styropianem, aby nic się nie uszkodziło. Lubię ta witrynę także za niesamowitą przejrzystość i ogromny wybór. Ale to nie jest chwilowa opinia - to jest mój ulubiony sklep od początku włosomaniactwa, a więcej przeczytacie o sklepie tutaj KLIK 



Scrub otrzymujemy w pokaźnej wielkości tubie o pojemności 200 ml. Na prawdę, tuba wydaje się być spora jak na taką ilość kosmetyku. Opakowanie zakręcane jest złotym korkiem i zdobione w kolorach całej linii rokitnikowej - jasnoniebieskim z dodatkiem ozdobników w postaci liści i jagód rokitnika. 
Zapach typowy, owocowy, słodki, lekko cierpki, rokitnikowy. Barwa - miodowa, ale klarowna, z mnóstwem dość sporej wielkości drobinek peelingujących.


Wstyd się przyznać, ale nigdy nie przywiązywałam wagi do peelingu skóry głowy, uznałam więc, że to świetna okazja, aby zacząć. 
Recenzja ma pozytywny wydźwięk, ale nie ma na to wpływu współpraca - produkty mam opisywać takimi jakie są i jak działają, a ten kosmetyk jest po prostu bardzo dobry.


Scrub ma cztery podstawowe zadania do spełnienia, które, jak obiecuje producent - spełnia. A co ja o tym myślę?:

1. Głębokie oczyszczenie skóry głowy:

Scrub ma dość mocne, duże drobinki, które ładnie wnikają między włosy i docierają do skóry. Dodatkowo preparat wspaniale się pieni i myje włosy w czasie peelingu. Zalecane jest aby potem umyć pasma jeszcze raz, szamponem - ale jeśli włosy skrzypią i są dobrze oczyszczone, nie widzę takiej potrzeby.

2. Wzmocnienie cebulek włosowych:

Peeling na pewno poprawia ukrwienie skóry - to się "czuje". Około 5 minut po myciu delikatne mrowienie jest wyczuwalne. Później zanika. Czy produkt wzmacnia cebulki - moim zdaniem tego typu działanie można zobaczyć dopiero po kilkunastu tygodniach stosowania i to dzięki specjalnym sprzętom i porównaniom cebulek sprzed i po kuracji. A włosy i tak mogą zacząć wypadać/nie przestać wypadać z powodu choroby skóry głowy, nie z powodu słabego włosa (tak jak u mnie).

3. Stymulacja wzrostu włosów:

Moje włosy stały w miejscu dosyć długo. W czasie 4 tygodni kiedy miałam spokój z pieczeniem, niejednokrotnie używałam tego preparatu. Generalnie włosy ruszyły na chwilkę. Nie jest to 2,5 cm jak kiedyś, ale też nie jest to typowe ZERO, bo i taki wynik "udało" mi się ostatnio osiągnąć w czasie choroby.

4. Zapobieganie pojawienia się łupieżu:

Nie mam i nie miałam problemów z łupieżem. Nigdy. Jednak sądząc po tym jak ładnie peelinguje, powinien pozbyć się łupieżu dosyć dokładnie.


Dodatkowo scrub bardzo dobrze działa na włosy - są lekko uniesione u nasady, oczyszczone, śliskie, miękkie i błyszczące. Ja ogólnie jestem wielką fanką rokitnikowej serii (mam szampon, dwie odżywki, dwie maski, krem do rąk, peeling do ciała, balsam do ciała, piankę i żel do stylizacji) i powiem Wam, że ten produkt również mnie nie zawiódł - cała rokitnikowa linia jest rewelacyjna.



Scrub bardzo ładnie domywa wszelkiego rodzaju oleje, jak i tłuste maści oraz preparaty lecznicze (Clotrimazolum, Ivoxel, Cyrkogel30). Nie ma po nich śladu. Kosmetyk nie zawiera SLS ani SLeS, jednakże produkt posiada w składzie Sodium Coco-Sulfate, który jest, niestety, odpowiednikiem SLS (Tak, nawet nie SLeS co SLS), tyle tylko, że pozyskiwanym naturalnie, z kokosa (SLS pozyskiwany jest chemicznie). Nie zauważyłam jednak, aby scrub podrażnił mnie w czasie gdy miałam spokojną skórę głowy, ani tez nie podrażnił bardziej gdy zmywałam nim maści.


Jeśli nie lubicie peelingów domowej roboty, bo sól powoduje pieczenie, cukier za szybko Wam się rozpuszcza, polecam Wam ten scrub - cudownie pachnie, dobrze peelinguje i ma fajny wpływ na włosy.

Skład, niestety bardzo długi: Aqua, Sodium Coco-Sulfate, Pinus Sibirica Shell Powder, Lauryl Glucoside, Acrylates Copolymer, Cocamidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Powder, Hippophae Rhamnoidesamidopropyl BetaineHR, Hippophae Rhamnoides Fruit Oil*, Menthol, Argania Spinosa Seed Oil*, Pineamydopropyl BetainePS, Glyceryl Undecylenate, Glycolic Acid, Mentha Piperita (Peppermint) Leaf Water*, Calendula Officinalis Flower Extract*, Bisabolol, Achillea Asiatica ExtractWH, Arctium Lappa Root Extract*, Oxalis Tetraphylla Extract, Citric Acid, Urtica Dioica Leaf Extract*, Geranium Sibiricum ExtractWH, Juniperus Sibirica ExtractWH, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopherol, Rethinyl Palmitate, Sodium Hydroxide, Sodium PCA, Sodium Lactate, Arginine, Asparctic Acid, PCA, Glycine, Alanine, Serine, Valine, Proline, Theronine, Isoleucine, Histidine, Phenylalanine, Parfum, Benzyl Alcohol, Ethylhexyglycerin, CI 16255, CI 15985, Caramel

12 komentarzy :

  1. Od jakiegoś czasu jedynie peeling kawowy stosuję na skórę głowy ale mam ochotę teraz na ten :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O fajnie byłoby wypróbować coś oprócz tradycyjnego peelingu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi ciekawie :)
    Ps. Opakowanie bardzo ładne, zachęca do zakupu

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję współpracy ;) Mi się nie udało. Nigdy nie robiłam takiego peelingu, ciekawy produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kusi mnie strasznie ten peeling - fajnie by tak mieć gotowca - wtedy częściej peelingowałabym skórę głowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. O, to coś dla mnie. Zanim cukier dotrze do mojego skalpu- rozpuszcza się. Muszę się za nim rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. musze pomyśleć nad kupnem :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Ciekawy produkt, mam dzięki Tobie na niego oko :) Spokojnego dnia życzę kochana :***

    OdpowiedzUsuń
  9. hehehe ja już nie wiem jak się bronić przed tym rokitnikiem ;p

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to znak, że post został przeczytany :) Zapraszam więc do dyskusji :)

URODOWE POPOŁUDNIE... © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka