Dziś krótka recenzja maski do włosów z Beaver.
Krótka bo.. dostałam do przetestowania w Beglossy by Beaver aż JEDNĄ saszetkę ;) Jednakże Beaver się u mnie sprawdza, więc z chęcią produkt wykorzystałam.
Co obiecuje nam producent?
"Bardzo skuteczna, złożona z wielu przeciwutleniaczy, energetyzująca odżywcza maska tworząca elastyczną warstwę ochronną dla włosów. Izoluje od zanieczyszczeń. Odporna na wolne rodniki i zagrożenia ze środowiska naturalnego. Wzmacnia efekt ochrony. Odżywcza jak SPA. Natychmiast dostarcza włosom pożywienia i wartości multi-energetycznych, zostawia włosy miękkie i błyszczące. Odbudowuje wewnętrzną strukturę włókien włosów, poprawia sprężystość i połysk, pozostawiając włosy zdrowe. Zawiera filtry UV."
Generalnie maskę kupujemy w pudełku, w którym jest 20 saszetek - no ma to wtedy jakiś głębszy sens. Pojedyncza torebeczka kosztuje podobno około 9 zł (!) i ma pojemność 30 ml. Na oko to było jej z 15 ml, czyli o połowę mniej - na prawdę, porównywałam objętość na dłoni z innymi małymi produktami i te 30 ml spokojnie w 15 ml pojemnik by się zmieściło.
Konsystencja maski jest kremowa, wręcz idealna, nie za gęsta, nie za rzadka. Fajnie się rozprowadza i utrzymuje na włosach, a trzymać ją mamy 20 minut. Po tym czasie spłukujemy.
Produkt spłukuje się ciężko i tak jak w przypadku niesamowitej Phytokeratine, pozostawia na mokrych włosach delikatny film, niewyczuwalny po wysuszeniu. No ale - tak podobno ma być.
Po użyciu produktu pasma bardzo łatwo się rozczesały, a moje włosy wyglądają bardzo porządnie, są pogrubione i sypkie. Nie lśnią jak tafla, ale są błyszczące i zdrowo połyskują. Zyskały wizualnie na objętości, a warstwa ochronna nie obciążyła moich cienkich pasm.
Są bardzo gładkie w dotyku.
Są bardzo gładkie w dotyku.
I tyle mogę powiedzieć po zużyciu tej jakże ogromnej saszetki z produktem.
Ogólnie po takim małym teście (podobno pełnowymiarowego produktu, bo saszetki można nabyć także osobno) skusiłabym się na całe pudełko...gdyby nie ta cena! 180 zł za 20 torebeczek - o nie! Zdecydowanie o dużo za dużo.
I jeszcze skład:
Pamiętajcie, ze Beaver lubi dodawać do swoich produktów proteiny i keratynę - moje włosy to uwielbiają, ale nie każdemu posłuży taka dawka.
Rzeczywiście droga :)
OdpowiedzUsuńCena rzeczywiście szokuje. Niestety u mnie Phytokeratine kompletnie się nie sprawdziła
OdpowiedzUsuńCena rzeczywiście szokuje. Niestety u mnie Phytokeratine kompletnie się nie sprawdziła
OdpowiedzUsuń