Denko - 11 kosmetyków w nowym roku

Heyka.
Dawno nie było denka ;)
Jestem ostatnio dość mocno zajętym człowiekiem, ale staram się o siebie dbać i regularnie zużywać to, co mam w szafce. 


Denko średnie, w porównaniu do niektórych poprzednich, ale na półce z miejscem na puste opakowania już tworzy się nowa armia ;)
Co tym razem poszło na wykończenie:

O tym balsami wspominałam kilkukrotnie, był ze mną nawet w Grecji - ciekawy kosmetyk, o fajnej i zimnej konsystencji, bardzo odżywczy. a razie do niego nie wrócę, bo w szafce piętrzą się inne balsamy, ale uważam, że produkt był bardzo dobry.

Fajny żel o apetycznym zapachu i dobrych właściwościach myjąco-odżywczych. Będę tęsknić za tym zapachem, nie ukrywam, że kusi mnie wypróbowanie pozostałych żeli tej firmy :)

3. Żel do kąpieli aloes i bambus, Born to Bio.
Zużycie go było męczące. Zwykły żel o przeciętnym zapachu, totalnie nie dla mnie. Piękne opakowanie, apetyczne kolory i bubel w środku :(

To już kolejna butelka tego szamponu. Jest bardzo dobry, ma ładny zapach, fajnie myje (choć ciężko się pieni), nie wysusza i nie podrażnia. Włosy po nim są ładne. 

5. Krem do twarzy, chyba z kwasem hialuronowym, Thalion
Użyłam raz, zapchał. Zużyłam do dłoni i do golenia nóg. Nie mówię, że to bubel - tego nie wiem. Mnie 88% kremów zapycha, więc nie mogłam dobrze poznać jego właściwości. 

6. Saszetka borowinowej soli do kąpieli z dodatkiem lawendy, Tołpa
Sól jak sól - pięknie pachniała, ale jakoś spektakularnie nie zadziałała. Taki tam miły dodatek do kąpieli w wannie.

7. Szampon Stieprox
Myślałam, że pomoże na moje pieczenie, ale nie pomógł. Powiem tylko, ze nie spodziewałam się, że po tak mocnym leczniczym szamponie będę mieć takie piękne i błyszczące włosy!

8. Szampon Nizoral
Tak samo jak u poprzednika, myślałam, że mi pomoże, ale nie. Po nim za to włosy były suche i bardzo spuszone.

9. Odżywka do włosów, nawilżająca, Beaver
Bardzo fajny produkt. Wiem, że nie każdemu Beaver "robi dobrze" z włosami, ale mnie jak najbardziej. Dobry produkt, moje włosy go polubiły, choć użyłam tylko 2 razy.

10. Owocowy peeling do ciała, Tutti Frutti
Typowy peeling do masażu i złuszczenia martwego naskórka. Pięknie pachniał, ładnie peelingował i tyle. Zero właściwości odżywczych, jak to Tutti Frutti. Ale to nic, bardzo lubię te pellingi, każdy zapach już testowałam - taki miły akcent podczas kąpieli. 

11. Lakier do włosów, złoty Syoss
Jest to jedyny kosmetyk z Syossa, który lubią moje włosy i jedyny lakier, który nie łamie i nie matowi moich pasm. Nie wiem która to już butelka, 10, 15? Puki go nie wycofają (oby nigdy), zawsze będę go kupować - jego i tylko jego. Mam w planach jego osobną recenzję. 

No i to moje 11 kosmetyków, które zdenkowałam ostatnimi czasy. Niebawem pewnie kolejna porcja ;)

10 komentarzy :

  1. muszę kupić ten szampon sylveco ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam tylko szampon z Sylveco - jest całkiem ok ale u mnie nie nadaje się do codziennego mycia.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi nie przypasował ten szampon Sylveco, był raczej przeciętny. Za to uwielbiam balsam myjący z betuliną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Denko niewielkie, ale konkretne ;) Przypomniałam sobie właśnie o tym czekoladowym żelu, muszę go zużyć!:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawił mnie czekoladowy żel ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Znam tylko peeling Tutti Frutti ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. szampon sylveco kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  8. znam peeling tutti frutti i bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Miałam tylko lakier do włosow i się sprawdzil :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Lakier Syoss stosowałam tylko wtedy gdy chciałam aby moje loki utrzymywały się przez cały dzień. Teraz stosuje lakier Lisap i również jest tak samo dobry jak Syoss

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to znak, że post został przeczytany :) Zapraszam więc do dyskusji :)

URODOWE POPOŁUDNIE... © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka