Marokański tydzień z maską Planeta Organica - mnie się podoba!

Hey :)
Kolejny tydzień (no, ponad tydzień) tematyczny za mną. Bohaterem tym razem była marokańska maska Planeta Organica (w przerwach 2 inne kosmetyki, jednym przeciążyłam włosy, a innym je naprawiłam ;) ) Ponad miesiąc czasu zastanawiałam się nad kupnem tej maski - nie jest tania, a opinie o niej są skrajne - od zachwytów, po totalne rozczarowanie. Jednak nauczona tym, że około 50% opinii na KWC nie jest wcale taka szczera, a czasem dziewczyny są sfrustrowane i oceniają średni kosmetyk jako zły a dobry jako średni - kupiłam maskę.


Za 300 ml zapłaciłam 28 zł. Produkt przyszedł w ładnym słoiczku. Maska jest ciemnozielona, gęsta, ale kremowa i śliska, ma taki orientalno-kadzidalno-lekko męski zapach. Tak tak, wyczuwam tam jakąś nutę znaną mi z kosmetyków dla mężczyzn. Nie jest to jednak problem, maska pachnie ładnie, a po zmyciu zapach traci na sile.
Produkt jest bardzo wydajny, nakłada się go bardzo sprawnie i przyjemnie - tak jak pisałam, choć maska jest gęsta, to śliska, a jednocześnie nie spływa z włosów.


Kosmetyk nakładałam na naolejowane wcześniej i umyte dwa razy włosy i trzymałam średnio 20-30 minut, potem obficie spłukiwałam wodą (która była zielona ;) ) i wylewałam na głowę płukanki - kawową albo rokitnikową z dodatkiem kilku "psików" Treseme Youth Boost. Na koniec włosy stylizowałam z użyciem produktów, których używam zawsze.
Mimo dość powrzechnego niezadowolenia z tej maski, głównie wśród osób z wysokoporowacami, ja jestem maską bardzo usatysfakcjonowana. Moje włosy po jej użyciu są:
-dociążone, ale nie przeciążone
- absolutnie nie spuszone, nawet końcówki są ujarzmione
- nawilżone
- błyszczące
- mięsiste
- miękkie
- pasma dobrze wyglądają na drugi dzień po przespanej nocy
- maska nie przyciemnia włosów
- skóra głowy nie jest podrażniona

Podobno maska zapobiega wypadaniu i stymuluje wzrost włosów, ale jakoś nie wierze w takie cuda kosmetykom, które na głowie są mniej niż 3 godziny. Według takich danych powinnam mieć włosy co najmniej do pasa, bo większość moich masek ma gdzieś tak w działaniach pobudzenie wzrostu kłaczków.


Na koniec kilka podstawowych wiadomości od producenta o tej masce:
Produkt zawiera organiczny olejek arganowy (bogaty w wiele witamin) i olejek neroli (zapewnia włosom elastyczność) oraz 16 aminokwasów niezbędnych do zdrowia i urody włosów. Maska zawiera także olejek laurowy, który zapewnia naturalną ochronę przed szkodliwym wpływem środowiska zewnętrznego i jest bogatym źródłem witamin dla skóry głowy i włosów. Dodatkowo wzmacnia korzenie i zapobiega wypadaniu włosów.
Czarna oliwa zawiera 16 aminokwasów, które są niezbędne do włosów i skóry. Oliwa z oliwek odżywia, nawilża i natychmiast sprawia, że włosy są miękkie.

Skład: Aqua with infusions of Organic Argania Spinosa Kernel Oil (organic argan oil), Organic Citrus Aurantium Amara Flower Oil (organic neroli oil), Laurus Nobilis Leaf Extract (laurel oil), Olea Europaea Fruit Oil (olive oil), Eucalyptus Globulus Leaf Oil (eucalyptus), Lavandula Angustifolia (Lavender) Oil (lavender oil), Origanum Vulgaris Extract (extract of oregano); Cetearyl Alcohol, Glyceryl Srearate, Behentrimonium Chloride, Cetyl Ether, Isopopyl Palmitate, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Parfum, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.


I jeszcze moje włosy z ostatniego dnia tygodnia marokańskiego:


20 komentarzy :

  1. Chętnie bym ją wypróbowała :) w sumie pierwszy raz ją widzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja wiem o niej już jakis czas, ale jak pisałam, nie wiedziałam, czy kupic

      Usuń
  2. Ta maska jest na mojej liście kosmetycznych życzeń :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Widać po włosach że tydzień udany a maska ciekawa chodź kolor okropny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tydzień udany, ale dziś kombinowalam cos niecos z czyms nowym i przesuszyłam :P

      Usuń
  4. Muszę upolować tę maskę w moim zielarskim sklepiku :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam odżywkę o szampon z Planeta Organica, bardzo się polubolismy :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja jeszcze nie mam od nich szamponu, ale kusisz :)

      Usuń
  6. wydaje sie bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wygląda... Ciekawie :) a twoje włosy wyglądają bardzo zdrowo ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Włosy wyglądają bardzo ładnie i zdrowo. Zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ahh, po tygdniu marokańskim tak kombinowałam, ze popsułam znow coś z włosami, dzis będę walczyć o ich lepszy wgyląd. Nie wiem czy maska z masłem Sshea nie działa na moje włosy niekorzystnie

      Usuń
  9. Włosy ślicznie wyglądają :) a na maskę się czaję , choć na razie mam zapas miliona innych xD
    Poza tym chciałabym Cię zaprosić a właściwie nominować do Liebster Blog Award. Mam nadzieję, że przyłaczysz się do zabawy :)
    http://thebeautyguardian.blogspot.com/2015/05/liebster-blog-award-2015.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam tą maskę, choć ma specyficzny zapach to z moją czupryną działała cuda i na bank do niej wrócę. A ty masz naprawdę śliczne włosy :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to znak, że post został przeczytany :) Zapraszam więc do dyskusji :)

URODOWE POPOŁUDNIE... © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka