Aktualizacja, podsumowanie czerwca i lipca

Witam, 
dziś dużo o moich włosach, coś dobrego i coś bardzo niepokojącego. Zacznijmy jednak może od początku.

Jak wiecie, z końcem czerwca/początkiem lipca moje pasma były narażone na działanie gorącego słońca, słonej wody, piasku, potu i innych greckich przypadłości pogodowych, do tego ich pielęgnacja była zminimalizowana. Chroniłam się SUN WAX PILOMAX.
Po powrocie zafundowałam sobie RYTUAŁ KERASTASE oraz rozpoczęłam regenerację PILOMAXEM do farbowanych włosów blond. Włosy olejowałam sporadycznie, aby mieć miarodajne wyniki rytuału oraz regeneracji i pielęgnacji z Pilomaxem. 

Pasma stały się na prawdę mocne, zdrowe w dotyku i gładkie, choć trochę mniej się błyszczą (zapewne przez odstawienie olei). Nie puszą się ani tez nie przylizują, z ich kondycji jestem bardzo zadowolona. 
Wczoraj zakończyłam testowanie Pilomaxa i dziś zafundowałam włosom to, co działa na nie najlepiej - PEHowa rozrywka ;) Umyłam je szamponem kolagenowym BingoSpa i na godzinę nałożyłam mix masek humekantowych wymieszanych z dużą dawką olei. Potem przemyłam nawilżającym szamponem Natura Siberica i na 20 minut wmasowałam we włosy keratynową maskę Phytokeratine. Na koniec - chłodna płukanka z kawy.






Moje baby hair sobie rosną, a ja jako dumna "mama" tych już-nie-maluszków dzielnie je hoduję i przymykam oko na to, że czasem sterczą na wszystkie strony ;)



I na tym kończy się to co dobre. Pierwszy problem, który mam z włosami, to pozostałości po feralnym cięciu (a raczej opieprzaniu mnie nożyczkami w amoku) - postrzępione końcówki, które wywijają się i stroszą gdy susze włosy suszarką i nie stylizuje, lub gdy pozwalam im schnąć na powietrzu. 



O ile to jest problem, który zakończy się z czasem, gdy zetnę ostatnią partię nierównych włosów, o tyle jest jeszcze drugi, bardzo poważny problem - od powrotu z Grecji zaczęły wypadać mi włosy. Przy czesaniu jest ok, ale już przy myciu czy nakładaniu odzywki wyciągam dużo włosków, tych dłuższych, z cebulkami. Zawsze było to do 10 włosów podczas całego mycia i maskowania, teraz jest ich około 40-50. Mało tego, bywały dni, kiedy podczas stylizacji w umywalce nie było ani jednego włosa. Dziś naliczyłam 26. Co już daje mi około 80 włosów które dziś straciłam. Niby 100 dziennie może wypaść (choć ja uważam że 100 dziennie to dużo, bo jednak 3000 miesięcznie to niemała liczba), ale przecież mnie włosy od marca nie leciały prawie w ogóle. 
Nie wiem co jest przyczyną, czy to Kerastase, Pilomax, skutki Greckich wakacji, hormony, dieta, pora roku albo może jakaś choroba skory głowy? Około 10-15 sierpnia idę do dermatologa, to zbadam się pod lampą Wooda. Jeśli nic nie wykaże, będę szukać przyczyny w kosmetykach, pielęgnacji i w swoim organiźmie. Nie wiem czy odstawienie olejków porostowych nie miało w tym udziału i nie zaczynają mi masowo wypadać kłaczki, które trzymały się głowy tylko dzięki specyfikom na wzrost. Dodatkowo - moje włosy nie urosły od miesiąca ani o centymetr, a z reguły 2-2,5 cm to była dla nich norma. 
Bardzo mnie to marti, bo kondycja włosów jest rewelacyjna. No ale co z tego, skoro wypadają? :( 

20 komentarzy :

  1. Widać ogromne postępy pielęgnacyjne, sporo nowych włosków! Cudownie!!! Byle tak dalej Justyś!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow! Jakie gładkie:)
    Mi też strasznie wypadają, ale liczę na to, że jak je trochę podetnę to się wzmocnią.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najpiekniejsze krotkie wlosy:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak peruka - oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu :) Super.

    OdpowiedzUsuń
  5. Też mam problem z wypadaniem włosów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie głowa zaczęła swędzieć i piec, bardzo się martwię

      Usuń
  6. Piękne włosy! I jeszcze te bejbiki :)
    http://loveecosmetics.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Współczuję problemów z wypadaniem ale gratuluję dzieciaczków :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Staram się szybko wyleczyć to co się zaczęło psuć

      Usuń
  8. ach kolor mi się podoba:) ja swe włosy ratuję po eksperymencie z maską na skalp...

    OdpowiedzUsuń
  9. Współczuję wypadania, ja co jakiś czas mam z tym duży problem. A najgorsze jest to, że na każdego działa coś innego i nie ma jednego rozsądnego środka do polecenia. U mnie sprawdził się Priorin i Vitapil ( teraz nową wersję Vitapilu testuję ), wcierka jantar i picie pokrzywy. Może u Ciebie to po prostu zmiana klimatu czy coś?

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to znak, że post został przeczytany :) Zapraszam więc do dyskusji :)

URODOWE POPOŁUDNIE... © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka