Witam.
Nie często mam czas, aby zrobić opis pielęgnacji włosów w danym dniu, ale dziś się udało :)
Dzis pielęgnacja dość intensywna i złożona, jednak prawie pozbawiona protein.
Rano, zaraz jak wstałam, wtarłam we włosy żel Gorvita aloesowy. Podpatrzyłam ten pomysł u Kosmetyczne Fanaberie. Pierwszą porcję pasma wypiły od razu, drugą też. Dopiero po trzeciej było widać, że coś na nie nałożyłam.
Po godzinie nadszedł czas na olejowanie. Pomimo, że rokitnikowy koktajl od Natura Siberica jest na porost, świetnie nabłyszcza włosy, więc zmieszałam go z olejkiem z avocado i całość wtarłam w pasma.
Po kolejnej godzinie umyłam włosy najpierw Petal Freshem z cytrusami, później Sylveco pszenicznym i na całość nałożyłam resztkę maski mix, którą wymieszałam kilka dni temu (Kallos Banan, SPA Natura Siberica, Pilomax pielęgnacja i Pilomax regeneracja, Planeta Organica Africa mango, olej lniany). Niestety maski miałam na prawdę niewiele, wiec dodatkowo nałożyłam na to wszystko Kallosa Multivitamin.
Po pół godzinie włosy zostały dokładnie spłukane i przemyte Biolavenem, aby wymyć olej zawarty w maseczce. W końcówki wtarłam olejek z Garniera i wysuszyłam włosy.
Włosy zaraz po wysuszeniu były ekstremalnie jak na moje klaczki puszyste i lekkie, ale nie spuszone. Pojedyncze włoski latały troszkę na wszystkie strony, ale całość jako tako się trzymała.
Po ok 45 minutach wszystko się dobrze ułożyło i lepiej wygładziło. Teraz pisząc tego posta mam gładkie, bardzo miękkie, dociążone włosy i nic mi przy przedziałku nie fruwa. Jeśli chodzi o przedziałek, widać go na foto poniżej i możecie dzięki niemu zobaczyć, że na prawdę mam dosyć rzadkie włosy :(
Podoba mi się twój kolor;)
OdpowiedzUsuńniestety, to nie moj naturalny, tylko resztki farby :(
UsuńMuszę zrobić jakieś podejście do tych maseczek Kallos. Kiedy miałam wersję Vanilla i całkiem dobrze wspominam pomimo tego, że to ogromne opakowanie z czasem zaczęło mnie męczyć :-)
OdpowiedzUsuńTo fakt, tego nie ma jak zużyć ;)
UsuńBędę musiała zainwestować w te Twoje specyfiki :D żel aloesowy mam ze Skin79 , ale szczerze mówiąc nie wpadałam na to żeby nakładać go na suche włosy i obserwować jak włosy wypijają - zwykle nakładam na mokre włosy jako pierwszy a potem jakąś maskową mieszankę - spróbuję z suchymi :) - ciekawe rozwiązanie
OdpowiedzUsuńja chciałam ten ze Skin79, ale zrezygnowałam potem na rzecz tego - bo tanszy
UsuńMultivitamina to mój ulubiony Kallos :) Zazdroszczę tak gładkich włosów <3
OdpowiedzUsuńoby takie pozostały aż do zapuszczenia ich
UsuńWidać,że owocki i witaminy służą Twoim włosom :) Piękne :)
OdpowiedzUsuńDziekuje :)
UsuńŁadne włoski :) Lubię te maski z Kallos
OdpowiedzUsuńZapraszam na rozdanie http://forliveop.blogspot.com/2015/08/rozdanie.html
Ja lubię tylko niektóre :)
UsuńJaka urocza fryzurka!!!:) Przed zima muszę się zapatrzeć w maski Kallos;).
OdpowiedzUsuńnie wiem czy na zimę nie są ciut za lekkie
UsuńMmm...ale ładnie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia pokazują że mix włosą idealnie pasuje :)
OdpowiedzUsuńTrzeba ukręcić jakiś nowy ;)
UsuńO ! W taki żel się muszę zaopatrzyć (aloesowy)
OdpowiedzUsuń. Włosy ...do pozazdroszczenia ;-)
Fajne jest w nim to, że jak coś zaczyna piec, można lekko wmasować odrobinę żelu i przestaje, a wlosow nie skleja
UsuńPiękne są już Toje włoski Justyś! Ja właśnie testuję sobie żel aloesowy również!
OdpowiedzUsuńOby udało mi sie utrzymać ich kondycję ;)
UsuńOstatnio też używam aloesu na suche włosy, ale nie żelu, a koncentratu z ZSK. :)
OdpowiedzUsuńTwoje włosy pięknie wyglądają.
tez się zastanawiam nad czymś bardziej skoncentrowanym, jednak najpierw musze wykończyć tubke żelu :D
Usuń