Co tam u mnie - aktualizacja włosowa i problemów ciąg dalszy

Heyka.

Jeśli jesteście ze mną długo, wiecie, że wypadają mi włosy - niezmiennie od lipca. Ostatnimi czasy jest trochę lepiej, ponieważ myje je często szamponami na wypadanie, używam serów i olei na wypadanie, masek na wypadanie... i jeszcze od wewnątrz dogadzam sobie Rewalidem, Vitapilem i Calcium Phantetonicum. 

Wypadanie wiążę ściśle z pieczeniem i swędzeniem skóry głowy. Byłam już u trychologa, dermatologa, robiłam badania krwi, tarczycy i hormonów - wszystko ok, zdrowo, fajnie i cud miód. A głowa piecze, swędzi, włosy lecą. W grudniu chciałam oddać próbkę  (patyczek potarty o skórę głowy) do laboratorium, ale mi nie przyjęli, bo stwierdzili, że skoro nie mam ran, to badanie nic nie wykaże. Dzwoniłam do zakładu Diagnostyki Laboratoryjnej, aby tam się udać na zeskrobiny, kazali dzwonić w styczniu. Dzwoniłam dziś i niestety, ale zwolniła im się pani pobierająca materiał do badania i mam dzwonić w drugiej połowie miesiąca, bo obecnie badań nie robią. 
Także trwam sobie jak kołek w dalszej niewiedzy i denerwującym pieczeniu, a prywatnie boję się iść zrobić te badania. Wiem, ze u mnie w mieście jedna Pani pobiera materiał w swoim gabinecie i wysyła do laboratorium, ale mam po 3 wizytach u bezczelnych dermatologow ogromne obawy, że ktoś mi sfabrykuje wyniki tylko po to, abym znów wydała góre pieniędzy na leczenie tego, co mi NIE dolega.

Moje włosy, jako łodygi, które jeszcze nie postanowiły mnie opuścić, mają się całkiem dobrze. Rosną (w końcu) i ładnie błyszczą. Nie puszą się, choć straciły wiele na objętości od tego feralnego lipca 2015 i po prostu są przyklapnięte - nie umiem tak małej ilości pasm odbić od nasady nie używając pianek do stylizacji, a nie chcę używać takich kosmetyków, puki nie dojdę do tego, co dzieje się ze skórą. 

Powoli udaje mi się wybrnąć z pozostałości obrzydliwego powygryzania mi włosów w marcu 2015 - choć nadal mam pełno odstających włosów i końcówek, które niesfornie latają na boki. 

Prawa strona:






Lewa, gładsza, mniej powygryzana strona, którą z kolei ciężko mi się fotografuje:


Pozdrawiam

23 komentarze :

  1. A już myślałam, że się coś wyjaśni...trzymam kciuki cały czas, oby znalazł się ktoś, kto będzie umiał Ci pomóc...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czekam d tego 15ego, potem bede dzownic i moze uda mi sie umowic na badanie

      Usuń
  2. Włosy mimo Twojej choroby są śliczne :) nie poddawaj się :) wiadać ogrom Twojej pracy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja mam tak odkad ostatni raz pofarbowałam włosy, był taki moment że myślała że nie wytrzymam z bólu i swędzenia, zaczęłam stosować radical ,a włosy w miejscach tak mi sie przerzedziły że zaczęłam płakać że niedługo wypadną mi wszystkie. Ostatnio kupiłam w promocji zestaw seboradiny i biotynę ze swansona . po prawie 2 tygodniach kuracji widze efekty, zaczely mi zarastac miejsca z ktorymi był problem, wypadanie zmalalo, głowa mnie nie boli i nie swędzi...chyba że sporadycznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. seboradin powoduje u mnie wieksze wypadanie, biotyny nigdy nie miałam. Wlosow nie farbuje już od grubo przed lipcem.

      Usuń
  4. Justyś, załamuje mnie nasza służba zdrowia :/ Mimo wszystko Twoje włoski wyglądają cudownie, biedactwo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziekuję :) Zobaczymy, w końcu ktoś musi mi pobrac te cholerne próbki

      Usuń
  5. Na długości włosy wyglądają ślicznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuje, ostatnio byłam u ciebie - Twoje pieknie lśnią :)

      Usuń
  6. Mi też długo wypadają, ale poznałam przyczynę - Hashimoto. TSH niby w normie, ale wynik nie optymalny i duuuużo przeciwciał :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio na pieczenie skóry głowy rewelacyjnie zadział olej rozmarynowy (działa antybakteryjnie i antyrzybicznie). Przed każdym myciem wcierałam w skórę głowy na 30-40 minut i po 4 aplikacjach problem zniknał

      Usuń
    2. Eteryczny czy zwykły? Gdzie kupiłas?

      Usuń
    3. Zwykłego nie ma, bo zwykłe są tłoczone z nasion lub pestek (dlatego nie pachną charakterystycznie dla danej rośliny/owocu) a tego rozmaryn nie ma. Eteryczne powstają z łodyg, liści, płatków, owoców itp, więc oprócz działania leczniczego też pachną - można je więc używać też do kominków zapachowych, kąpieli aromatycznych.

      Znajdziesz w sklepach zielarskich albo internetowych. Niedawno zużyłam ze sklepu Casablanca, teraz mam z Etja

      Usuń
    4. Podobnie działa olejek lawendowy.

      Aha. Oleje eteryczne są bardziej skoncentrowane dlatego powinno się je mieszać z olejem tłoczonym, alo dodawać po kilka kropel do kosmetyku. Ale akurat rozmarynowy można używać solo.

      Usuń
    5. Dziękuję bardzo za pomoc :)

      Usuń
    6. to ja tylko z innego konta, bo nie umiem sie przelogowac- cos nie gra na gmailu dzis ;/

      Usuń
  7. Mimo wszystko Twoje włosy prezentują się bardzo ładnie. Trzymam kciuki, żeby w końcu wróciły do normy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mimo wszystko wyglądają naprawdę rewelacyjnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy bym nie przypuszczała, że coś nie tak widząc tak lśniącą taflę wody na głowie! O.O moich spalaków to strach dotknąć.... łamią się, pozostawiając 10 centymetrowe kikuty na głowie, które sterczą jak słoma. W dodatku kilka razy dziennie wyciągam garście włosów. Wiem, że przyczyną są moje choroby, niestety nie da się tego wyleczyć. Może to Cię pocieszy, nie jest z Tobą aż tak źle, chciałabym mieć choć w połowie tyle włosów co Ty i takie lśniące! *O*

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to znak, że post został przeczytany :) Zapraszam więc do dyskusji :)

URODOWE POPOŁUDNIE... © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka