Heyka.
W końcu dopadło mnie to, na co sama kiedyś narzekałam - narzekanie na boxa kosmetycznego. Wczoraj doszło Beglossy czerwiec 2015. Miało co prawda przyjść w czwartek, ale dostawa się opóźniła. Ja wszystko rozumiem, ale informacja o tym, że paczki opuściły magazyny, widniała na FanPageu do późna w nocy - a o tej porze wiadomo już było, że kurier paczek nie odebrał. O tym, że paczek w czwartek nie będzie, dowiedziałyśmy się w sam czwartek, około 11:00.
Przejdźmy teraz do, jak dla mnie, tragicznej zawartości. Oczywiście nie twierdzę, że każdemu pudełko nie przypadło do gustu, ale dla mnie jest BARDZO ŚREDNIE, a nawet ZŁE.
1. Charmine Rose - krem hypoalergiczny, ochronny.
Nie wiem właściwie na co miałby mi służyć ten krem. Mam problemy z zapychaniem (i boję się, że ten krem też mnie zapcha),ale nic poza tym. Tubka jest malusia, starczy na max 5 razy. Do tego krem można kupić za 40-45 złotych, BeGlossy zawyżyło cenę aż do 60 zł.
2. Lord & Berry - szminka w ołówku.
Kolor - nie mój, ale to nie nowość, że boxy kosmetyczne zawsze wysyłają mi czerwone i bordowe kosmetyki do ust. Cena na Allegro - 17 zł, cena regularna, 65 zł, cena podana przez BeGlossy - 80 zł. No musiało by mnie chyba po...ekhm.. by kupić tak drogą szminkę.
3. All Day Long Lash Maskara - IsaDora
Ok, tu jest dobrze. Bardzo fajna maskara, poręczna, mała - podróżna, z silikonową, niewymyślną szczoteczką. Cena za 8 ml - 72 zł, my dostajemy 4 ml, całkiem przyzwoicie.
4. Szampon Prosalon.
Malusie 50 ml - na długie włosy na raz, na moje starczy 2 razy. Koszt produktu z pudełka, to niecałe 1 zł. Koszt pełnowymiarowego szamponu 1000 ml - około 18 zł. Z kosmetyku się cieszę, zabiorę go na wakacje. Chętnie powiększyłabym buteleczkę o kolejne 50 ml, kosztem tego kremu Charmine Rose.
5.Krem do Depilacji Veet.
Krem działa na mnie średnio, podrażnia, piecze, swędzi. Włoski odrastają w zastraszającym tempie. Nie lubię go, nie używam, nie kupuję. Znam wiele osób, u których powoduje podrażnienia, czerwone krostki a nawet małe ranki. Jest to produkt pełnowymiarowy, za 24 zł - tutaj BeGlossy podało poprawną cenę. Veeta oddam mamie, mama na szczęście go lubi.
6. Minirękawica do demakijażu, Glow.
Wszyscy się z niej cieszą, ja jej nie znam, słyszałam o niej. Skoro jest dookoła niej takie zamieszanie, to może akurat przypadnie mi do gustu. Cena 14 zł - taka też widnieje w większości sklepów.
7. Prezent, Maska od PureDerm
Trafiła mi się taka po opalaniu - łagodząca. No nie wiem, z wielką obawą, ale może jej użyję. Nie znalazłam na jej temat za wiele informacji.
Podsumowując, postanowiłam przyznać kosmetykom punkty - 2 jeśli się cieszę, 1 jeśli coś mi nie pasuje, 0 jeśli jestem na nie. W sumie 14 punktów do zdobycia
Krem - 0
Szminka - 0
Maskara - 2
Szampon - maleństwo - 1
Veet - 0
Glow - sama nie wiem, ale tak wszystkich zachwyca, więc dam 2
Maska - 1
W sumie 6 punktów, to nawet nie połowa. Wychodzi jakieś 42-43% zadowolenia. Jestem bardzo, bardzooo zawiedziona tym pudełkiem. Z tego co podało BeGlossy, wyliczyłam, że kosmetyki w pudełku mają wartość 180 zł. Zważając na zawyżoną dość mocno cenę kremu i szminki, nie jest tak kolorowo. Zresztą ja sama nawet 50 zł bym nie dała za taką zawartość.. A sorry, macie rację - no przecież dałam ;)
Faktycznie szału nie ma :-S
OdpowiedzUsuńno ja w ogóle nie wiem czy BG zdaje sobie z tego sprawe, że dało bardzo przeciętne produkty
UsuńJedynie ta mascara fajna.
OdpowiedzUsuńNo tak i jeszcze szampon ujdzie, choc nie ma on rewelacyjnych opinii ;/
UsuńSzkoda że nie przypadło Ci pudełko do gustu i trochę wywalenie kasy w błoto
OdpowiedzUsuńRaz tak, raz inaczej, dobrze że poprzednie były nawet ok
UsuńTeż byłabym średnio zadowolona
OdpowiedzUsuńwg mnie szkoda pieniędzy na te pudełka ;/
OdpowiedzUsuńUff mam kod -25% ma te pudełko i cieszę się że nie skorzystałam :-/
OdpowiedzUsuń