Witam.
O pudełku Shinybox czerwiec było głośno wszędzie. Nawet dziewczyny na blogach je reklamowały. Niesamowite produkty, wartość pudła nawet 240 złotych, na 5 kosmetyków aż 4 pełnowymiarowe, cuda nad cudy, bierzcie i zamawiajcie, bo inaczej kaplica i żal do końca życia.
Ja mam pudełko w pakiecie na 6 miesięcy, więc nie leciałam specjalnie zamawiać, po prostu czekałam na wysyłkę. Była ona dość późno, bo 22 czerwca, czyli na tydzień przed końcem miesiąca otrzymujemy pudełko na TEN miesiąc.
Przeanalizujmy zawartość boxa. W nawiasach moja ocena produktu 0 - nie podoba mi sie, 1 - może być, 2 - super, chętnie przetestuję!
- pudełko samo w sobie fajne, jeśli chodzi o opakowanie - śliczna babeczka (ah, o której potem coś Wam powiem), przyjemne kolory - mnie się podoba,
- serum Magiclash - hit pudełka, praktycznie z każdego miejsca trąbiono o nim, że to hit pudełka, kosmetyk za 99 zł! Gów... prawda, już dawno idzie je kupić za niecałe 4 dychy, a poza tym efekty po tym serum są na prawdę marne. W dodatku opakowanie jest beznadziejne, literki ścierały się już podczas robienia zdjęć (1)
- Peeling - produkt na jeden raz, niepełnowymiarówka. 50 ml, serio?! Nie jestem wysoka i postawną kobietą, ale no nie dam rady tego podzielić na dwie porcje. zupełny bezsens, bo dla mnie tego typu kosmetyki musza być aplikowane min. 3 razy, abym wiedziała, że działają na mnie dobrze, lub źle. Ale nic, zużyję, produkt na pewno się nie zmarnuje (1)
- mgiełka do ciała - pachnie całkiem ładnie, ale na pewno nie zaaplikuję jej na twarz, prędzej na ciało, bo jakoś się boję (1)
- masełko do skórek - chyba najlepszy produkt pudełka, tak na pierwsze wrażenie. Pchanie przecudownie, aż szkoda, że to nie balsam do ciała o tak wspaniałym aromacie (2)
- Cień do powiek, kur.. naprawdę?! Znów ten nic nie warty Glazel? Nikt go nie lubi, wszyscy piszą, aby więcej Glazela do pudełka nie dodawać, bo jest beznadziejny, a Shinybox regularnie dorzuca nam ten szit, którego 99% z nas nie używa. Trafił mi się tragiczny kolor, jakaś czerwonawa miedź, czy coś. Były jeszcze grafitowe, całkiem ładne, fioletowe, złote (no ten bym chciała) i jakieś obrzydliwe - błękitne. Najgorsze jest to, że większości dziewczyn cień rozwalił się w transporcie i wybrudził pozostałe kosmetyki, bo cały box był w ogóle nie zabezpieczony (0)
Na 10 punktów, u mnie pudełko ma 5. Dostałam jeszcze jakieś Próbki kremu BB, ale ich nie użyję, bo nie jestem do nich przekonana. 50% zadowolenia, to średni wynik, ale chociaż nie jest tragicznie, jak w przypadku BeGlossy.
A teraz kilka słów prawdy.
1. Nie obce jest nam to, że boxy zawyżają sobie ceny. Ostatnio Beglossy trochę pojechali, ale Shiny ich przebił, zwłaszcza ośmieszając się tymi 240 złotymi. W internecie znalazłam takie ceny kosmetyków z tego pudła:
- serum 40 zł a nie 99 zł
- Mgiełka 15 zł a nie 24 zł
- Glazel 27 zł a nie 30 zł
- masłeko - tak, 9 zł
- krem do rak dla vipów - tak, 39 zł
- żel Dove dla subskrypcji - tak, 11,45 zł
co daje nam 141 zł. Plus prawdziwa cena próbki peelingu, ta, która otrzymałyśmy, 21 zł. Razem 162 złote. 78 złotych mniej niż obiecują. Mało tego, nawet biorąc pod uwagę wszystkie ceny w sumie (za peeling jego cenę miniaturki) - nie ma bata, 240 zł nie wyjdzie.
Bujda na resorach, kłamliwa, wredna reklama naciągaczy. I jeszcze ta radość, że dają nam 4 pełnowymiarowe produkty! No i co z tego, w kwietniu było ich aż 5, a w kwietniu nie mieli urodzin ;)
2. Jestem osoba mającą pakiet na 6 miesięcy. Moim pierwszym pakietem było BeGlossy, gdzie "Pakiet 6" jest Vipem. U Shiny jestem niczym, a raczej jestem tym najgorszym. Nie dostane prezentu dla klientów Vip, bo nim nie jestem, nie dostanę prezentu dla subskrypcji, bo jej nie mam, nie dostanę prezentu dla nowej klientki, bo było by to bez sensu. Bez sensu.
3. Teraz o pudełku. Myślałam, że Shiny ma jakichś dobrych grafików, a projekt pudełka powstaje specjalnie dla nas, tak po prostu, od podstaw, szkic wstępny, konsultacja, poprawki i projekt właściwy, zatwierdzenie grafiki, i druk. Bulszit. Babeczka jest ściągnięta z neta, a jakiejś zagranicznej stronki, nawet nie wiem czy legalnie. Skąd wiem? Bo w niedziele dostałam od Takko Fashion ulotkę z taka samą babeczką. Z okazji ich urodzin:
4. I jeszcze na koniec coś, co jest moim zdaniem szczytem chamstwa, buractwa, oszustwa i po prostu czymś nieprzyzwoicie nagannym.
Jak wiecie w pudełkach brakuje bardzo często produktów. Nie tylko w Shiny, w BeGlossy też. Nikt nigdy nie tłumaczy nam co trzeba zrobić, każą się kontaktować na maila. Potem gdzieś temat braków znika. Myślałam, że to z powodu rozwiązania sprawy. Otóż dziś udało mi się trafić na wiadomość, która po chwili niestety została usunięta:
Z autorka posta rozmawiałam, zapytała Shiny, czy sugerują, że jest oszustką. Odpisali, że absolutnie nie, ale niestety nie mają podstaw do przyjęcia reklamacji braków w zawartości pudełka.
TUTAJ dziewczyna z kolei dostała dwa peelingi. No ale przecież Shiny jest nieomylne i Agnes zapewne sama, z pomocą swojego uroczego kocyka w czarodziejskie kucyki (na prawdę, podoba mi się!) sklonowała słoiczek z kosmetykiem.
Ktoś inny napisał, że dostał dwa sera Magiclash, ale ta wiadomość tez już nie istnieje.
Nie mam słów aby to skomentować. Teraz boję się, że w którymś pudełku zabraknie i mnie jakiegoś produktu, a Shiny powie, ze to niemożliwe i ze kłamię. Pozostaje nagrywać filmiki z rozpakowywania, poczynając od nagrania pudełka jeszcze w kurierskiej folii.
Nie mam jakoś zbyt dużego "bulu dópy" co do kosmetyków, masełko fajne, serum też spróbuje, mgiełka jest ok, peeling to ciekawostka. Tylko Glazel jest na prawdę zły. Ale ogólnie urodzinowe pudełko jest BARDZO przeciętne, ceny zawyżone na maxa i reklamowanie pudła nie odzwierciedla tego, co miałyśmy nadzieje w nim znaleźć. To nie jest szał i łał na jaki liczyłam. A fakt sugerowania klientce, że nie ma możliwości popełnienia błędu podczas pakowania paczek skutecznie mnie do Shiny zniechęca.
Chciałam właśnie zacząć kupować takie pudełka i troszkę nad tym rozmyślałam bo raczej używam mało pielęgnacji. której tam jest sporo. Ale teraz, gdy ukazałaś prawdę na światło dziennie, w życiu go nie kupię. Bardzo fajny post :)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńOj niestety podzielam Twoje zdanie co do tych wszystkich Box'ów... Ja stanęłam na pudełku chyba marcowym, miał być wypas i w ogóle, reklama prze chu-chu. Gdy otwierałam pudełko, gęba mi opadła na samą podłogę - zawiodłam się niesamowicie. Na własnej skórze odczułam buractwo ShinyBoxa (z Glossy nie miałam takiego problemu). Mianowicie rozchodzi się o to, że jak pudełko reklamują a jeszcze nie dotrze w Nasze ręce - to będą Ci dupę lizać tylko po to, żebyś kupiła, albo najlepiej zamówiła pakiet albo subskrypcję.W momencie gdy pudełko już dotrze do Twoich rąk i tajemnicze produkty zostaną odkryte, mają Cię totalnie gdzieś. Znaczy nie do końca gdzieś, jeżeli wszystko Ci się podoba i jesteś generalnie na TAK to są mili i uprzejmi, a jak nie masz jakiegoś produktu, coś się wylało, pudełko doszło pogniecione, czy ogólnie narzekasz na pudełko, które miało być 'hitem' - to już mili nie są. Na maile nie odpisują, a gdy piszesz na FB to każą pisać w mailu, gdy odpowiadasz, że maila wysłałaś to usuwają post - AHA, no to się zrozumieliśmy. Ja tej firmy nie hejtuję. Wydaję mi się, że Glossy jest dużo bardziej kulturalny dla klientów i podchodzi do nich z większą uprzejmością. ;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie obie obsługi pudełek są na poziomie karygodnym
UsuńKurczę zamówiłam to urodzinowe, myślałam, że będzie super, a tu rozczarowanie. Ja jeszcze swojego nie dostałam ale juz wiem, że nie się czym zachwycać :-( więcej nie zamówię...
OdpowiedzUsuńprzykro mi :( Ja też liczyłam na na prawdę ciekawe rzeczy.
UsuńPeeling Lilla Mai musi być cudowny, pisała o nim moja ulubiona blogowa kasia :) Ja mam tej marki krem i jest cuuudowny! Ale faktycznie taka pojemnosc to kpina, zwłaszcza w tak okrzykniętym pudle.
OdpowiedzUsuńZobaczymy, dziś wypróbuję i z wielką siłą postaram się rozłożyć porcję na dwa razy :)
UsuńShinybox miałam tylko 2 - 2 razy w życiu. Za każdym razem większość tych kosmetyków tylko mi zalegała więc ogólnie nie zamawiam ich.
OdpowiedzUsuńJa chyba zostanę tylko przy Chillboxie
Usuńheh.. jak zobaczyłam reklamę tego pudełka to miałam ochotę je zamówić ale zdrowy rozsądek wygrał i znów uznałam że w ciemno nie ma co. Całe szczęście !! aż żal że taką ściemę chcą wcisnąć ludziom :/
OdpowiedzUsuńNo ja mam pakiet na 6 miesięcy, więc jeszcze 3 boxy przede mną ;)
UsuńDobrze że mnie nie kusi takie kupowanie "kota w worku" :)
OdpowiedzUsuńW grudniu zrezygnowałam z subskrypcji shinyboxa, ale dałam się omotać na czerwcowe pudełko i żałuję. Myślałam, że będzie wypasione jak rok temu na urodziny. Zapłaciłam za nie 59 zł, przyszło dopiero dziś i było totalnie usyfione cieniem, który się połamał i rozsypał. Co prawda przyślą nowy cień, ale nie obchodzi ich to, że reszta kosmetyków jest pobrudzona i nie idzie tego zmyć. Coraz gorzej z nimi i teraz to było na 100% moje ostatnie pudełko ;)
OdpowiedzUsuń