Jak przygotować się na wyjazd - co załatwić, jaką wybrać pielęgnację?

Heyka.
Gdy ukaże się ten post, ja już będę ponad godzinę w drodze do Grecji, jadę na wymarzone od 2 lat wakacje z moim narzeczonym. Ale nie o Grecji i o wolnym czasie dziś mowa. Wręcz przeciwnie, ostatnie 3 tygodnie były dla mnie bardzo pracowite. Pomijając tematy czysto zawodowe, chciałabym się skupić na opisie przygotowania do wyjazdu - a może komuś się przyda?
Na wakacjach chciałam postawić na naturalność i minimalizm w pielęgnacji, dlatego aby dobrze wyglądać, postanowiłam o siebie porządnie zadbać już na ponad 3 tygodnie przed wyjazdem.


WŁOSY
Jeśli czytacie mojego bloga regularnie, to wiecie, że moja włosowa pielęgnacja jest złożona i intensywna. W czerwcu stawiałam na bardzo dużo olei i masek emolientowych. Na wakacje zabieram w jednym opakowaniu mix moich masek emolientowo-humekantowych (sama zmieszałam sobie po prostu moje ulubione produkty) i osobno trochę maski keratynowej. Olei nie biorę, bo nie jestem pewna, czy będzie tam odpowiednio ciepła woda oraz odpowiednio mocny strumień z kranu, aby olej dokładnie wymyć. Zresztą przez 9 dni bez olejowania kłaczki chyba nie podupadną na zdrowiu, a taki zabieg jednak troszkę czasu zabiera. W Grecji będę codziennie myć włosy i nakładać ten mój mix masek. Dla wygładzenia końców zabrałam olej z pachnotki.......................
Gdy tylko miałam okazję, olejowałam pasma, głównie olejem z awokado. Na skalp kładłam koktajl olejowy na wzrost włosów od Natura Siberica, wymieszany z olejem z nasion marchwi, który wzmacnia cebulki. Włoski stały się bardzo lśniące i wydaje mi się, że trochę lepiej rosną. Myślę, ze taka intensywność w olejowaniu spokojnie starczy in ma te niecałe 2 tygodnie wakacji.

OCZY
Od początku czerwca regularnie używam serum do brwi i rzęs BANDI, aby mieć ładniejsze spojrzenie. Co prawda tylko na same rzęsy, ale używam. Na wakacje produkt też ze mną jedzie. W niecałe 4 tygodnie udało mi się osiągnąć całkiem dobry efekt, rzęski są grubsze, ciemniejsze i ciut dłuższe. Bardzo ładne zaczęły wyglądać po pomalowaniu, jednak nie uśmiecha mi się iść wytuszowana na plażę, dlatego też na dzień przed wyjazdem poszłam zrobić sobie hennę na rzęsy. Wyglądają na prawdę dobrze, jakby były pociągnięte delikatną maskarą. Oczywiście przy okazji wyregulowałam sobie brwi.

TWARZ
Czerwiec był dla twarzy miesiącem detoxu. Nie zdradzę Wam jeszcze, czym oczyszczałam twarz, bo o tym produkcie będzie cały osobny post, ale kosmetyk gościł na mojej twarzy w czerwcu nie raz i nie dwa razy. Potem tradycyjne umycie mydłem z nanosrebrem i nawilżanie tonikiem hibiskusowym z Sylveco. Czasem peeling, delikatniejszy lub mocniejszy i maseczka fitoaktywna od Agafii. Efektem jest czysta skóra prawie bez zaskórników, brak pryszczy oraz niedoskonałości i ładna, napięta, zdrowa cera.

NOGI.
Nie depiluję nóg - 2 razy w życiu to zrobiłam i od tego czasu mam dużo bardziej grube włoski, które rosną w zastraszającym tempie. Zresztą u mnie i tak się to kiepsko sprawdziło, bo po 5 dniach miałam już ostre igiełki na całych łydkach, a ja nie mam problemu z nadmiernym owłosieniem. Dlatego nogi golę, jak trzeba, to codziennie. Aby prezentowały się dobrze, przez cały czerwiec nakładałam od kolana w dół balsam Naturalis ARONIA - na naczynka. Uwierzcie, drobne żyłki i pajączki zniknęły (te większe zostały), a skóra jest bardzo jędrna i gładka - balsam zasługuje po powrocie na osobny wpis :)

CIAŁO
W czerwcu postawiłam na peelingi - na solny i na miodowy. Co drugi, czasem trzeci dzień delikatnie peelingowałam całe ciało, ręce, nogi, brzuch, dekolt, pośladki, plecy, ramiona i łopatki. Skóra stałą się niezwykle jędrna i gładka, ma bardzo fajny kolor. Po peelingu i dokładnym umyciu się oraz osuszeniu ręcznikiem, ciało smarowałam pomarańczowym masłem Agafii z dodatkiem kilku kropel eterycznego olejki pomarańczowego. Piękny zapach i jedwabista skóra :) Ze 3 razy nie smarowałam się niczym, ale peeling miodowy, o którym wkrótce napiszę więcej jest tak odżywczy, że skóra nie potrzebowała dodatkowych witamin.

PAZNOKCIE
Na wakacjach nie maluję paznokci, nigdy. Trzeba dodatkowo zabierać zmywacz, paznokcie muszą być dłuższe, aby lakier dobrze wyglądał, a to z kolei zwiększa ryzyko złamania. Pielęgnowałam więc paznokcie tak jak zwykle - krem do rąk, czasem kropelka olejku albo Regenerum. Dzień przed wyjazdem obcięłam paznokcie na 2 mm (wydaje się mało, ale taka długość na prawdę całkiem dobrze się prezentuje), więc na wakacje zabieram tylko pilniczek.

STOPY
Na co dzień chodzę w sportowych butach, więc przesiadka na klapki i sandały to u mnie wielkie wydarzenie ;) Stopki w czerwcu wielokrotnie zobaczył pumeks oraz krem do stóp "Shefoot serum regeneracyjne z masłem shea". Do tego ładnie przycięłam i wypiłowałam sobie paznokcie i teraz spokojnie mogę śmigać z odkrytymi stopami.


To tyle jeśli chodzi o pielęgnacje. Poza tymi rytuałami, szałem pakowania się i kupowania tego, co jest niezbędne, zrobiłam jeszcze trzy bardzo ważne rzeczy. 
Po pierwsze poszłam do dentysty. Mam takiego pecha, że jak coś ma się stać z zębami, to albo w weekend, albo w czasie mojego urlopu, albo w czasie urlopu mojej dentystki. Mam ładne, czyste zęby, ale bardzo słabe. Poddałam się więc dokładnemu przeglądowi sprawdzenia, czy nic tam nie czai się za rogiem i czy coś się nie zaczyna kruszyć. Uwierzcie, że wolałabym bardziej iść w obcym kraju na zakładanie gipsu (choć odpukać, oby nie), niż do dentysty. 
Wykupiłam sobie dodatkowe ubezpieczenie. Każda firma ubezpieczeniowa ma takie w swojej ofercie. Mamy wtedy możliwość pokrycia kosztów leczenia za granicą, kontynuacji leczenia w kraju, ubezpieczenie bagażu w razie jego zniszczenia lub zaginięcia, pokrycie kosztów leczenia chorób spowodowanych typowo tropikalnymi czynnikami, pokrycie kosztów sprowadzenia zwłok do Polski (no oby nikt nigdy z tego nie musiał korzystać) i wiele innych. Zwrot przy wyborze odpowiednich opcji to nawet 800.000 zł. Dosyć uspokajające, a kwota takiego ubezpieczenia na dwóch osób razem to od 96 zł do 400 zł w zależności od profilu ubezpieczenia.
Wyrobiłam sobie też Europejską Kartę Zdrowia - taki specjalny dokument, który poświadcza, że jestem ubezpieczona w moim kraju. Dzięki temu nie muszę płacić za leczenie za granicą. Jest tez możliwość w której karty nie wyrabiamy, leczymy się na wakacjach na własny koszt, a po powrocie występujemy do NFZ-u o zwrot kosztów leczenia. No ale po co mnożyć sobie niepotrzebnie problemy, skoro opcja z EKZ jest łatwiejsza :)

Także podsumowując, w 3 tygodnie zadbałam o to, aby włosy były maksymalnie odżywione, skora jędrna i gładka, cera promienna i bez niedoskonałości, paznokcie i stopy zadbane, a spojrzenie ładne, mimo braku makijażu i maskary.
Dodatkowo  idąc na przegląd ząbków, wykupując dodatkowe ubezpieczenie i wyrabiając EKZ - zapewniłam sobie wewnętrzny spokój, jeśli chodzi o zdrowie..

11 komentarzy :

  1. Fajnie że tak się przygotowywałaś do tego wyjazdu. Ale w końcu wymarzone od 2 lat wakacje to nie byle co :) Co do depilacji, może powinnaś się zastanowić nad laserową skoro tylko maszynka się sprawdza i to tak często ? Wiadomo że to kosztuje ale można sobie zrobić zabieg co jakiś czas :) Ja do tej pory byłam tylko raz jakiś rok temu ale widzę że zdecydowanie mniej mi włosków rośnie na łydkach i są dużo delikatniejsze niż wcześniej albo po prostu takie mam wrażenie przez to że jest ich mniej :> U mnie teraz maszynka co 3-4 dni wystarcza. Na pewno skuszę się na kolejne zabiegi, miałam iść w tym roku ale jakoś pieniążki poszły na inne wydatki a te zabiegi najlepiej robić zimą lub jesienią więc teraz już za późno :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie srednio przeszkadza jazda maszynką, więc jakoś wybitnie lasera nie potrzebuję

      Usuń
  2. Ja też nie biorę nigdy na wyjazd olejów - nie ma zazwyczaj czasu na takie zabiegi. Udanego urlopu Kochana, korzystajcie z dobrodziejstw pięknego kraju ;) Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  3. Z dentystą to był dobry krok - zęby potrafią zaboleć w najmniej oczekiwanym momencie...!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię jeździć do Grecji i można co roku zwiedzać co rusz inne miejsca. Z pewnością jeszcze nie raz się tam wybiorę gdyż kocham to miejsce. Zawsze mam ze sobą ubezpieczenie https://kioskpolis.pl/ubezpieczenia-na-wyjazd-za-granice/ gdyż lubię być po prostu bezpieczny przy różnych wyjazdach zagranicznych.

    OdpowiedzUsuń
  6. I jeszcze dobrze jest pamiętać o swoim aucie (o ile jedziemy własnym transportem, a ja właśnie taki preferuje). Najlepiej w pakiecie wykupić OC i AC: https://kalkulator.ubezpieczamy-auto.pl/kalkulator/oc-ac/

    OdpowiedzUsuń
  7. Super artykuł. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli chodzi o mnie to ja również uwielbiam sporo podróżować i muszę przyznać, że jak najbardziej jest to coś wspaniałego. Właśnie dlatego jak tylko odkryłam https://autocampingi.pl/ to jak najbardziej wynajem przyczepy kempingowej jest dla mnie świetną sprawą.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to znak, że post został przeczytany :) Zapraszam więc do dyskusji :)

URODOWE POPOŁUDNIE... © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka