Cześć.
sporo czasu temu, w jednym z Naturalnie Pudełka dostałam pewien bardzo ciekawy kosmetyk. Zaintrygował mnie chyba najbardziej z całego boxa i bardzo ucieszył. Mowa o kaolinowym pudrze myjącym od Make Me Bio. Jak się sprawdził? Poczytajcie :)
Cena:
27 zł za 60 ml
27 zł za 60 ml
Konsystencja, kolor, zapach:
Produkt ma zapach kaolinu - kaolinowego proszku. Jest bardzo miałki i biały.
Produkt ma zapach kaolinu - kaolinowego proszku. Jest bardzo miałki i biały.
Opakowanie:
Ładny szklany słoiczek z plastikowa zakrętką.
Ładny szklany słoiczek z plastikowa zakrętką.
Skład:
Kaolin, Avena Sativa (Oat) Meal, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower Oil, Rosa Damascena (Rose) Flower Oil
Kaolin, Avena Sativa (Oat) Meal, Lavandula Angustifolia (Lavender) Flower Oil, Rosa Damascena (Rose) Flower Oil
Obietnice producenta:
100% naturalny i łagodny puder myjący do twarzy dla skóry wrażliwej. Delikatnie oczyszcza skórę twarzy, pozostawiając ją czystą i świeżą. Produkt zawiera białą glinkę, która jest glinką bardzo miękką, łagodną i nie odtłuszczającą nadmiernie skóry, dlatego jest głównie polecana do pielęgnacji cery delikatnej, wrażliwej, naczynkowej i suchej. Szczególnie polecana jest też do cery szarej i zmęczonej. Kaolin łagodnie oczyszcza i odżywia skórę, a jednocześnie działa odświeżająco. Ściąga pory, rewitalizuje i odżywia nawet najbardziej zmęczoną skórę.
Sposób użycia według producenta:
Niewielką ilość proszku wymieszać z wodą w dłoni lub oddzielnym pojemniku. Delikatnie masując umyć twarz następnie spłukać zimną wodą. Można używać również jako maseczkę do twarzy: Puder wymieszać z wodą i dodać kilka kropel ulubionego olejku (olej z oliwek, olejek Jojoba czy olejek migdałowy) Nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy pozostawić na 10 minut następnie spłukać letnią wodą.
100% naturalny i łagodny puder myjący do twarzy dla skóry wrażliwej. Delikatnie oczyszcza skórę twarzy, pozostawiając ją czystą i świeżą. Produkt zawiera białą glinkę, która jest glinką bardzo miękką, łagodną i nie odtłuszczającą nadmiernie skóry, dlatego jest głównie polecana do pielęgnacji cery delikatnej, wrażliwej, naczynkowej i suchej. Szczególnie polecana jest też do cery szarej i zmęczonej. Kaolin łagodnie oczyszcza i odżywia skórę, a jednocześnie działa odświeżająco. Ściąga pory, rewitalizuje i odżywia nawet najbardziej zmęczoną skórę.
Sposób użycia według producenta:
Niewielką ilość proszku wymieszać z wodą w dłoni lub oddzielnym pojemniku. Delikatnie masując umyć twarz następnie spłukać zimną wodą. Można używać również jako maseczkę do twarzy: Puder wymieszać z wodą i dodać kilka kropel ulubionego olejku (olej z oliwek, olejek Jojoba czy olejek migdałowy) Nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy pozostawić na 10 minut następnie spłukać letnią wodą.
Moje wrażenia:
Wiele z Was ma ten produkt i narzeka na to samo - na cholernie trudną aplikację. Albo wody jest za dużo, albo za mało. BARDZO trudno wyczuć ten idealny moment. Puder albo wygląda jak rzadka papka która spływa z twarzy, albo roluje się pod palcami. Na FanPageu od NzP można było przeczytać wiele negatywnych opinii o aplikacji tego pudru i przez to został przez ogrom dziewczyn po prostu niedoceniony.
Sama męczyłam się tak samo i za 3 czy 4 razem postanowiłam nie myć już twarzy tym proszkiem, a zastosować go jako maseczkę. Nasypałam łyżeczkę pudru do miseczki, dodałam kilka kropel olejku (nie pamiętam jakiego, bo zawsze jest to inny, np. migdałowy, avocado, bawełniany) oraz toniku aloesowego i wymieszałam na gęsta papkę. Nałożyłam na twarz i odczekałam 10 minut.
To było to - twarz wyglądała na prawdę dobrze - wyrównany koloryt, dobre nawilżenie, promienna cera. Od tej pory puder stał się nieodłącznym składnikiem solo (no ok, z olejem) w mojej pielęgnacji, jak również dodaje go do gotowych masek (np. witaminowa Agafii), co fajnie wspomaga działanie produktów.
Jakiś czas później postanowiłam dodać proszku do żelu do mycia twarzy i dzięki temu, że żel jest gęstszy niż woda, proszek bardzo fajnie łączy się z produktem i przybiera formę gładkiej masy - idealnej do mycia buzi.
I tak też robię co jakiś czas po dziś dzień - cera jest dobrze oczyszczona, ale bardziej niż zwykle nawilżona i odżywiona - po prostu lepsza niż po umyciu samym żelem.
Puder jest wydajny - 60 gram to nie wiele, słoiczek jest mały, ale na prawdę wystarczy kilka gram proszku dodanego do żelu, aby mieć dobry produkt myjący. Płaska łyżeczka w połączeniu z olejem i hydrolatem wystarczy na pokrycie twarzy cienka warstwą maseczki.
Z pewnością kupie ten produkt ponownie, choc jest dosyć drogi. A Wy, może przekonacie się do tego pudru? A może już o dawna jest Waszym ulubieńcem?
Wiele z Was ma ten produkt i narzeka na to samo - na cholernie trudną aplikację. Albo wody jest za dużo, albo za mało. BARDZO trudno wyczuć ten idealny moment. Puder albo wygląda jak rzadka papka która spływa z twarzy, albo roluje się pod palcami. Na FanPageu od NzP można było przeczytać wiele negatywnych opinii o aplikacji tego pudru i przez to został przez ogrom dziewczyn po prostu niedoceniony.
Sama męczyłam się tak samo i za 3 czy 4 razem postanowiłam nie myć już twarzy tym proszkiem, a zastosować go jako maseczkę. Nasypałam łyżeczkę pudru do miseczki, dodałam kilka kropel olejku (nie pamiętam jakiego, bo zawsze jest to inny, np. migdałowy, avocado, bawełniany) oraz toniku aloesowego i wymieszałam na gęsta papkę. Nałożyłam na twarz i odczekałam 10 minut.
To było to - twarz wyglądała na prawdę dobrze - wyrównany koloryt, dobre nawilżenie, promienna cera. Od tej pory puder stał się nieodłącznym składnikiem solo (no ok, z olejem) w mojej pielęgnacji, jak również dodaje go do gotowych masek (np. witaminowa Agafii), co fajnie wspomaga działanie produktów.
Jakiś czas później postanowiłam dodać proszku do żelu do mycia twarzy i dzięki temu, że żel jest gęstszy niż woda, proszek bardzo fajnie łączy się z produktem i przybiera formę gładkiej masy - idealnej do mycia buzi.
I tak też robię co jakiś czas po dziś dzień - cera jest dobrze oczyszczona, ale bardziej niż zwykle nawilżona i odżywiona - po prostu lepsza niż po umyciu samym żelem.
Puder jest wydajny - 60 gram to nie wiele, słoiczek jest mały, ale na prawdę wystarczy kilka gram proszku dodanego do żelu, aby mieć dobry produkt myjący. Płaska łyżeczka w połączeniu z olejem i hydrolatem wystarczy na pokrycie twarzy cienka warstwą maseczki.
Z pewnością kupie ten produkt ponownie, choc jest dosyć drogi. A Wy, może przekonacie się do tego pudru? A może już o dawna jest Waszym ulubieńcem?
Już gdzieś o nim słyszałam :)
OdpowiedzUsuńCena kusząca ;)
OdpowiedzUsuńbardzo go lubie :)
OdpowiedzUsuńDo maseczek ok, ale do takiego codziennego używania jednak niezbyt wygodny.
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś coś podobnego z Yasumi ale nie za bardzo radziłam sobie z jego używaniem.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz o tym słyszę :) Może kiedyś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń