Hey,
Trochę ponad 2 tygodnie temu był denkowy post z 11 kosmetykami KLIK. Pisałam również wtedy, ze zbliża się wielkimi krokami kolejny tego typu post, bo wiele produktów już dokonuje żywota. I oto jest:
To już druga moja taka maska i trzeciej nie będzie. W połowie drugiej puszki zachwyt minął, a włosy stały się dziwne. Widocznie się przyzwyczaiły. Szkoda, bo na prawdę fajnie do tej pory nawilżała i ratowała przesuszony skalp.
2. Lniany olej, Mokosh
Wspaniały olej, powiem chyba, ze najlepszy jaki miałam, jeśli chodzi o oleje lniane. Bardzo dobrze działał na włosy i nie posiada tego okropnego, rybiego zapachu, jak typowy lniany olej spożywczy.
Bardzo dobry produkt. Osobiście jednak na pierwszym miejscu stawiam w tej chwili ajurwedyjska, lecz ta jest równie godna polecenia. Nie przyciemnia pasm, dociąża i ładnie nabłyszcza.
Dość mocno tłusty, ale wspaniale spełniający swoją rolę. Mam w szafce wiele peelingów, jedne lepsze, drugie gorsze, ale ten zaliczam, mimo tłustości, do pierwszej grupy i nie obrażę sie, jesli kiedyś będzie mi dane znów z niego skorzystać.
5. Żel do higieny intymnej, Biały Jeleń.
Tej różowej wersji używałam zgodnie z przeznaczeniem, tej zielonej z mlekiem kozim - na włosy. O ile o zielonej będzie osobny post, o tyle tu nie potrzeba - po prostu fajny żel o delikatnym zapachu, dobrze spełniający swoja rolę. Na pewno lepszy niż z Biolavenu, który mnie czasem podrażniał.
6. Wygładzający peeling do twarzy, Sylveco (żółty)
Produkt oczekujący na swoją własną recenzje. Bardzo dobry kosmetyk dla dziewczyn z suchą skóra twarzy. Ładnie nawilża, lekko natłuszcza, na prawdę wygładza i przyjemnie pachnie. Osobiście wybierając miedzy tym peelingiem a zielonym wolę zielony, aczkolwiek ten jest tak czy siak - rewelacyjny
Najlepszy, najukochańszy i mój jedyny ever! Wspaniale masuje, oczyszcza i cudownie wplywa na moją skórę. Jest tak delikatny, ze mogę stosować go nawet codziennie, a na tyle mocny, ze działa idealnie. Kosmetyk wszech czasów.
8. Balsam do włosów Gzel, Natura Siberica
Balsam w działaniu porównywalny z linią z rokitnikiem czy też z Loves Estonia. Po prostu dobry balsam. Niestety, z powodu zapachu (mydlany, mdły) nie kupię go ponownie.
9. Żel do twarzy Purete Thermale, Vichy
Fajny, choć drogi żel. Wydajny, dobrze myjący, nie wysuszający mojej skóry. Teraz mam w szafce kolejne 3 produkty do mycia twarzy, dlatego nie prędko kolejny raz kupię ten żel. Jednakże polecam, komu nie żal prawie 50 zł - będzie zadowolony.
10. Sól do kąpieli o zapachu pomarańczy i mandarynek, Dresdner Essenz
Krótka recenzja niebawem na moim blogu - bardzo fajna sól a wspaniałym aromacie. Taki relaksujący umilacz kąpieli :)
Dla mnie był to rewelacyjny balsam, Wam tez się nawet podobał. Kwestią sporną był zapach - dla mnie fajny, dla innych pachnący zgniłymi owocami. ja zaliczam produkt do tych udanych i dobrze działających oraz ciekawie aromatyzowanych.
Tłuscioszek wart uwagi, bo rewelacyjnie działający. Wiele z Was odstrasza sól zawarta w jego składzie, ale mnie nie zrobiło to żadnej krzywdy. Wspaniały produkt, który przyjemnie podziałał na moją twarz.
13. Złoty peeling do ciała, Vedara
Jeden z najlepszych - wspaniały zapach, cudowne działanie, śliczny kolor. Do tego złociste drobinki na ciele <3 Kolejny produkt, który niebawem będzie miał swoja własną recenzję.
I to już tyle. W przeciągu około 15 dni zdenkowałam 24 produkty - dla mnie to sporo, pojawiają się już nawet prześwity wolnego miejsca w mojej szafce ;)
Będę musiała skusić się na peeling do twarzy od Sylveco. U mnie coś kiepsko z denkiem, za to ciągle przybywa wiele nowych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńpeelingi na pewno kiedys kupię, osobiście bardzo lubię się peelingować, szczególnie tym co am dużo natury w sobie ;)
OdpowiedzUsuńSporo peelingów, mam trochę z tego, bo też kupuję boxy :P Niebieski kwiat wyrzucam, bo ważny do marca, użyłam kilka razy, ale ocet jabłkowy to nie jest coś, co uwielbiam. Zgniłe pomarańcze i tyle...
OdpowiedzUsuńAle się tego uzbierało! Mi się tak nie udaje :)
OdpowiedzUsuń