Witam Was :)
Ostatnio zauważyłam, że bardzo rzadko kremuje czymś ciało. Kiedyś miałam przecudownie pachnący krem w szklanym słoiczku, różowy ze złotymi drobinkami, ale niestety nigdy potem go już nie znalazłam :( Zainwestowałam więc podczas zakupów w gęste, pomarańczowe masło do ciała Babuszki Agafii.
Przyszło do mnie w dużym słoiku o pojemności 300 ml. Opakowanie jest ładne, poręczne, z twardego plastiku, barwą i ryciną nawiązujące do pomarańczy i kwiatów tego drzewa. W środku znajdujemy produkt o przyjemnym, jasnym, pomarańczowym kolorze i delikatnym, równie pomarańczowym zapachu. Sam kosmetyk jest dość twardy i gęsty (bo taki być powinien), delikatny i kremowy w konsystencji, gdy rozetrzemy go w dłoniach.
Masło na suchą skórę rozprowadza się średnio, jednak na skórze wilgotnej jest rewelacyjny. Otula ciało delikatną warstewką.
Wchłania się w średnim tempie, mogło by być szybciej, ale nie jest tragicznie. Ja zawsze się wykremuję, a potem myję zęby i twarz, a na koniec się ubieram - wtedy kosmetyk jest już wchłonięty.
Według producenta, masełko zapewnia naszej skórze bogate odżywianie, chroni przed przedwczesnym starzeniem się, zmiękcza, wygładza, przywraca elastyczność oraz podtrzymuje napięcie skóry. I takie działanie zauważyłam. Już po trzecim użyciu moja skóra była wyraźnie bardziej napięta, gładka, aksamitna i elastyczna. Była też przede wszystkim rewelacyjnie nawilżona, ponieważ kosmetyk zawiera olejek pomarańczowy, czyli wielowitaminowy środek, który
przyczynia się do usuwania toksyn i wykazuje działanie podciągające, a także
wosk kwiatowy z lawendy wąskolistnej, który chroni i utrzymuje skórę nawilżoną.
Produkt zawiera jeszcze jeden składnik, jeden z moich ulubionych, czyli organiczny olej z nasion rokitnika zwyczajnego. Jest to skarbnica witamin, wielonienasyconych kwasów i karotenoidów, uaktywnia procesy regeneracji i gojenia się skóry.
Skład:
Skład:
Aqua, Stearic Acid, Glyceryl Stearate, Cetyl Palmitate, Simmondsia Chinensis Seed Oil, Glycerin, Lavandula Angustifolia Flower Wax (wax flower), Panthenol, Citrus Aurantium Amara Flower Oil (Pomerantseva oil), Organic Hippophae Rhamnoides Seed Oil (organic sea buckthorn seed oil) , Phellodendron Amurense Bark Extract (extract Amur cork), Parfum, Potassium Hydroxide, Benzyl Alcohol, Benzoic Acid, Sorbic Acid, Citric Acid.
Ostatnio dolewam do masła jeszcze dodatkowo samego olejku z rokitnika (polecam go na włosy, skórę i twarz, jest to cudowny produkt, o którym więcej napiszę niebawem) i dzięki temu masło działa jeszcze lepiej. Czuje się po nim piękniejsza ;)
Szczerze polecam to masło i nie mogę się doczekac aż kupię i przetestuję kolejne :) Jeśli nie pasuje Wam konsystencja, możecie tak jak ja, dodać do kosmetyku kilka kropel ulubionego olejku.
Pozdrawiam
Ja miałam z tej serii muszkatołowe masełko i było moim odkryciem kosmetycznym poprzedniego roku.Cudo! To rrównież chętnie wypróbuję. Zdecydowanie te masła są rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńoooo, fajnie! Zobaczymy jakie będą dostępne jak bede zamawiać nowe :D
UsuńUfff! Skład ma bogaty! Mam kilka kosmetyków od Agafii. Będę na pewno zakupywać kolejne, bo jestem jak najbardziej do nich przekonana. Mój ostatni nabytek - Cedrowe Mydło do mycia ciała i włósów, oraz Maska drożdzowa do włosów:) Tez od siebie ją polecam.
OdpowiedzUsuńmam i mydło i maskę i szczerze je lubię :)
UsuńLubię prawie wszystko co pochodzi od Agafii i myślę, że masło też bym polubiła :)
OdpowiedzUsuńna pewno, choćby za sam zapach :)
UsuńCzytałam już gdzieś o tym masełku i muszę przyznać, że kusi mnie bardzo :D
OdpowiedzUsuńto polecam, szczególnie z dodatkiem olejków :)
UsuńUwielbiam takie treściwe produkty! :)
OdpowiedzUsuńja też!
Usuń