Witam Was. Dziś zupełnie inny post.
2 dni temu przeczytałam TEN wpis Niewyparzonej Pudernicy. Post mnie w żaden sposób nie uraza, bo nie żalę się, bo pisanie dla Was sprawiawia mi osobistą przyjemność i nie mam też białych dech, tylko drukowane tło fotograficzne. Moją uwagę zwróciła jedna rzecz o której wspomniała autorka postu.
Powiem Wam, że nie wiedziałam, że są blogerki kosmetyczne, które kupują kosmetyk, fotografują go, a potem recenzują bez używania i sprzedają. To jest parodyczne i denerwujące zarazem, bo nic mnie tak nie wkurza, jak chęć bycia popularnym i dążenie do tego celu poprzez kłamstwo.
Owszem, moje zdjęcia robię hurtem, gdy przychodzi większa dostawa, albo nazbiera się kilka produktów, ale zawsze ich potem uzywam. Nie lubię fotografować uwalonych słoików czy tłustych etykiet, bo lubię etstetykę i lubię czyste opakowania, zwłaszcza na zdjęciach, a rozmazana na ręce konsystencja białego kremu źle mi się kojarzy.... Ale nigdy nie pomyślałabym, że jest jakiś ktoś, kto do sfotografowanego kosmetyku nigdy nawet nie zajrzy, nie mówiąc już o jego używaniu. Jestem nową blogerką kosmetyczną i chyba wiele się o tym światku muszę jeszcze nauczyć.
Spieszę więc donieść, że moje produkty po uwiecznieniu ich na zdjęciach są przeze mnie skrupulatnie testowane i zużywane. U mnie zawsze możecie liczyć na recenzję przetestowanego kosmetyku.
I tak dla przykładu mamy tutaj:
Czarne mydło Agafii
Peeling solny Agafii
Maskę droźdźową Agafii
B.app maske keratynową
szampony Petal fresh
Niektóre Kallosy
Kompleksy olejków
Biovaxy Glamour Orchidea i Kawior
Maskę staroaltajską Agafii
Masło do ciała Agafii
Mydło cedrowe Agafii
Przełożone z saszetek do szklanych pojemników maseczki Agafii
Oczywiście w paranoję nie popadnę, to nie wszystkie pootwierane kosmetyki z mojej szafki. Butelek które nie są przeźroczyste też nie będę na wagę stawiać, aby pokazać Wam, że produktu ubyło ;) Chciałam tylko rozwiać wątpliwości, gdyby ktoś jakieś miał, czy aby na pewno recenzje są rzetelne. Są. Nie chcę aby ktoś kiedyś pomyślał o mnie źle.
Pozdrawiam :)
Ja również przeczytałam wpis Niewyparzonej Pudernicy - poniekąd mnie zbulwersował, poniekąd bardzo dobrze mi się go czytało - ale chyba dobrze zadziałał jeżeli właśnie teraz o nim piszemy.
OdpowiedzUsuńU mnie nie ma kosmetyku, którego nie zamierzam testować - owszem czasem otrzymuję paczki nieoczekiwane, których zawartość mi nie odpowiada, bo producent nie pytał co chciałabym testować i przedstawiać, ale nawet wtedy nie chcę ich sprzedawać, a planuję dać bliskiej osobie, która za jakiś czas mówiłaby mi jak produkt się sprawdził - takie mam założenie. W sumie do tej pory jeszcze tak się ie zdarzyło, ale nie używam mleczek, a Marion przysłało mi takie właśnie nieoczekiwanie - oddam je komuś i poproszę o późniejsze przekazanie wrażeń, i nie opiszę jego, bądź zaznaczę, ze nie testowałam jego ja :)
Owszem, czasem na początku prezentuje zamknięte opakowania, gdyż to nie filozofia naotwierać do wstępnej prezentacji 10 kremów do twarzy, a później je wyrzucać. ale bez obaw, przyjdzie czas gdy je otworze przetestuje co najmniej miesiąc i się wypowiem - tak lubię kosmetyki, że nawet nie wyobrażam sobie tego, żebym miała je sprzedawać :D
Jeżeli chodzi o estetykę zdjęć, o której Niewyparzona Pudernica się wypowiadała - "muszą być deski" - niekoniecznie, ale jak coś jest modne w wielu zakresach, nie tylko blogowym, to jest modne i każdy chce to mieć, nie ma co sie dziwić, że pojawiają się na wielu blogach!
Mnie wpis nawet nie bulwersuje, bo Niewyparzona ma dużo racji. Trafiłam na kilka "blogerę" o których pisze i takich omijam z daleka. Nie czuję się przez jej wpis w żaden sposób dotknięta, bo Violetta po prostu nie pisze o mnie. Jednak wspominka o nieotwartych kosmetykach narzuciła mi 3 myśli:
Usuń- o matko, to ludzie tak robią?
- O Matko a ja mam na foto nieotwarte kosmetyki
- O MATKO a co jak ktoś myśli że jestem nieuczciym" blogerę"?
A kosmetyki mnie nie pasujące głównie pasują mamie - np niebieskie cienie, czy krem z Vichy. Reszte wypuszczam na GiveAway'e :)
Ja też robię zdjęcia jak dostanę nowe kosmetyki, bo potem zazwyczaj są upaćkane, coś popsuję i już nieiestetycznie wyglądają . Ale to totalna żenada, żeby pisać cuda wianki i różne wywody na temat kosmetyków, które się nie używało :?
OdpowiedzUsuńA ja chciałam swojemu powiedzieć, że ma mi "deski" jakieś skombinować bo tak mi się podobają jako tło do zdjęć :( !
Wez szare, to prawie biale :)
Usuńkosmetyków używasz i masz deski!!! super!! ;)
OdpowiedzUsuńnie, to tylko grafika :(
UsuńJeszcze nigdy nie zdarzyło mi się sprzedać kosmetyku, phhh... nie oddałam nawet. Raz oddałam na rozdanie szampon,który mi nie przypasował (Seboradin z naftą kosmetyczna) oraz krem BB bo miał za ciemny dla mnie odcień :) Nie mogę za długo patrzeć na Twoje kosmetyki bo pragnę je mieć :P Te mydełka agafii <3
OdpowiedzUsuńteż pragnę niektórych Twoich :D zwłaszcza tych do wlosów
UsuńIdę czytać ten wpis dyskusyjny!
OdpowiedzUsuńi jak?
Usuńczytałam kilka postów tej pani iiiiiii uważam, że to właśnie ona przez takie pisanie chce się wybić. Jestem bardzo ciekawa skąd ona wie, że ktoś kupuje kosmetyk po to żeby go zrecenzować bez używania i potem sprzedać, bardzo jestem tego ciekawa ....
OdpowiedzUsuńwiesz, może i tak jest kto wie. W koncu przez rok dzień w dzień robić recenzje, to ponad 350 kosmetyków. Ja mam ok 60 i już nie daje sobie rady z nimi. Być może ktos jest sprytniejszy...
Usuń