Dermena - szampon i żel, niby działa, ale jednak podrażnia

Hey moje drogie.

Nie wiem czy pamiętacie lub kojarzycie, dość często skarżę się na wypadanie włosów. Starałam się temu zapobiegać na różne sposoby, ale obecnie to już tylko pozostało mi czekać, aż wszystko się uspokoi. Chia zawiodła, tabletki zawodzą, dermatolożki mnie olewają. Pozostały wcierki, ale włosy lecą mi przy tarciu skóry głowy - normalnie nie, tylko kiedy je myję i stylizuję. Przy czesaniu jest dobrze, na ubraniach też nie mam włosów, ale to co nie wypadnie od tak, wyleci w większej ilości przy spienianiu szamponu. Boję się używać wcierek, bo boję się podrażniać cebulki i skórę, choć z drugiej strony żel Dermena też jest swego rodzaju wcierką.




Zacznę od tego, że o Dermenie czytałam dawno temu u Kosmetycznej Hedonistki. Niedawno znów pisała o szamponie TUTAJ. Później gdzieś coś obiło mi się o uszy, ale nie miałam problemu z wypadaniem, to kosmetyk nie był mi potrzebny. No ale stało się, włosy zaczęły lecieć. Poleciałam więc i ja.. do Rossmana po szampon Dermena, zakupując przy okazji jeszcze żel na wypadanie, z tej samej firmy.

Za ten komplet zapłaciłam wtedy około 60 zł, bo produkty kosztują około 30 zł każdy. W aptekach Dermena jest tańsza, widziałam nawet promocję 50% off. 

Jakiś czas przed rozpoczęciem kuracji Dermeną piekła mnie skóra głowy. Zwalałam o na Pilomax, Kerastase, Sylveco i kilka innych produktów. Nie od razu wszystko odstawiłam. Myłam włosy szamponem z Dermeny, potem nakładałam maskę, zmywałam ją i wcierałam żel. A skóra głowy piekła, bolała, swędziała, doszły nawet zawroty. Odstawiłam wszystko, poza szamponem i żelem, a skóra była coraz mocniej podrażniona. Początkowo tłumaczyłam sobie to faktem, że wszystko musi się wyleczyć i dalej katowałam się Dermeną, licząc na to, że włosy mi nie wylecą do końca w ciągu 2-3 kolejnych dni.


Niestety, nic się nie leczyło, tylko piekło. Dzień, noc piekło. Zaczęłam szperać w internecie i doczytałam, że Dermena podrażnia. Myślałam, że to przez SLES w składzie, ale przecież mnie SLES nigdy nie drażnił, ani nie powodował niczego złego. Nawet SLS nie był w stanie zrobić mi krzywdy. Powoli dochodziło do mnie, że czas Dermenę odłożyć, albo wyrzucić, ale ciągle ratowałam włosy. Dopiero komentarz pod jednym z postów przekonał mnie, że mam odstawić ten szampon.

No i odstawiłam, uprzednio porządnie nawilżając skalp. Użyłam tych kosmetyków, które początkowo winiłam za pieczenie i świąd. Myłam włosy Sylveco pszenicznym i ratowałam skórę aloesową Equilibrą. Pomogło już za pierwszym razem. Dermeny nie ruszyłam przez tydzień. Po tygodniu myślałam, że nawilżona skóra jest już gotowa na szampon, który ma mnie uratować od wypadania, ale po kilku godzinach od mycia pojawiło się pieczenie...

Nie wiem co spowodowało podrażnienie i początki przesuszenia, ale jestem w 100% przekonana, że szampon Dermena pogorszył mój stan i to bardzo. 

Jeśli chodzi o żel, to zauważam po nim delikatnie mniejsze wypadanie, ale i on niestety powoduje podrażnienia, choć nie tak mocne jak myjacz. Stosuje go na 2 dni, a potem 3 dni przerwy, czasem i tydzień, bo tak się boje podrażnień. A taka kuracja po prostu mija się z celem.

Post jeszcze się nie kończy, ale pod spodem znajdziecie informacje czysto teoretyczne. Podsumowanie chciałabym dać już teraz. Powiem tak: nie jestem za tym, aby w 100% nie polecić Wam Dermeny, bo u wielu osób sprawowała się świetnie (KH). Nie pomogła mi na wypadanie włosów, ale używałam jej chyba za krótko. Są głowy, których nie skrzywdzi nic i takim osoba polecę szampon, chociażby na wypróbowanie, bo pasma są po nim cudownie lśniące i miękkie, jednak jak widzicie moja dość odporna skóra skalpu ucierpiała przez ten produkt okropnie. 
Jeśli chodzi o żel, odnotowałam minimalnie mniejsze wypadanie włosów, ale po odstawieniu żelu problem wraca. Kosmetyk powoduje u mnie drobne pieczenie i świąd, natomiast AlinaRose nie m z tym problemu. Jednakże żel ma niesamowita zaletę - jest rewelacyjnym stylizatorem, wspaniale unosi włosy u nasady i nie skleja pasm. Dodatkowo wtarty w ilości minimalnej w spuszone włosy - cudownie je wygładza. Z szamponem dałam sobie spokój, ale będę kombinować jeszcze ze skórą i nawilżeniem, bo jednak szkoda by było, ten żel ma potencjał.

-------------------------------------------

Szampon Dermena.


Zamknięty w małej, poręcznej buteleczce z korkiem na klik. Za 200 ml zapłacimy sporo, bo około 26 zł. W necie jest teraz wiele promocji i szampon upolujemy za 15-17 zł. 


Pachnie bardzo ładnie, ma gęstą konsystencję, pieni się rewelacyjnie, a włosy po nim są pełne blasku,  miękkie, puszyste i ogólnie wyglądają bardzo zdrowo. Niestety, wiele osób ten kosmetyk podrażnia.


---------------------------------------------

Żel Dermena.


Poręczna buteleczka mieści 150 ml kosmetyku. Kosztuje dużo, bo chyba około 29 zł - 35 zł. Kosmetyk działa, włosy mniej po nim wypadają. Jest to fantastyczny stylizator, unosi pasma u nasady i dobrze trzyma je przez cały dzień. Wygładza spuszone końcówki.


Nie podoba mi się jednak forma aplikacji. Aplikator jest co prawda precyzyjny, ale nie da się łatwo wyczuć nacisku buteleczki, przez co można wycisnąć za dużo produktu. Ja po prostu wyciskam żel na palce, rozmasowuje i delikatnie wcieram w cały, jeszcze mokry skalp. Żel jest bezbarwny, gęsty i posiada bardzo delikatny zapach. W dłoniach jest dość lepki, zaraz po aplikacji także, ale w miarę wysychania lepkość znika. Produkt wydłuża czas suszenia włosów. 



I to tyle, jeśli chodzi o Dermenę :)

16 komentarzy :

  1. Już mnie swędzi głowa na samą myśl

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam kiedyś ten szampon ale niesamowicie plątał mi włosy :/
    Podoba mi się zmiana wyglądu bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, ale niestety, mam zbyt wrażliwe oczy i mimo tego, że podoba mi się biały, czysty blog, bede musiała go zmienić.
      Mnie Dermena wlosow nie plątała, były po niej na prawde sliczne, no ale co z ttego, jak sie prawie zadrapałam

      Usuń
  3. Dla mnie te kosmetyki to zdecydowanie jedne z najlepszych jeśli chodzi o walkę z wypadaniem. Pisałam o nich na blogu, sprawdziły się świetnie. Już lustruję składy i myślę co mogłoby Ciebie w nich podrażnić? Chyba twój skalp nie toleruje substancji wiodącej w Dermenie : Chlorku 1-metylonikotynamidu, bo tak generalnie to nie wiem co innego :P
    http://wlosymuszabycdlugie.blogspot.com/2014/09/dermena-zel-hamujacy-wypadanie.html
    http://wlosymuszabycdlugie.blogspot.com/2014/09/dermena-szampon-hamujacy-wypadanie_27.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. może być, ale na prawdę szkoda, bo te kosmetyki dobrze działają. Ja dziś znów przy myciu i olejowaniu prawie wpadłam w histerię :(

      Usuń
  4. Używałam tego szamponu pare lat temu gdy walczyłam z wypadaniem poporodowym. Dostałam po nim potwornego łupieżu :(
    Teraz włosy mi leca głownie podczas mycia, ale nie jest to jakaś potworna ilość i staram sie nie panikować. Cierpię na łysienie androgenowe. Od ponad 2 lat stosuję loxon i jest duża poprawa.
    Próbowałaś witamin Vitapil??? kozieradki?? po vitapilu mam całe pasma nowych włosów. Kozieradka tez jest ok, tylko to ciągłe robienie nowej :/
    skóre głowy tez olejujesz???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. olejuje olejkami na porost, łykam witaminy Dopple herz, mam wysyp babyhair, co mnie dziwi, bo wypadaja mi tylko stare, dlugie wlosy, a babiki rosną. Nie wiem, moze moje wlosy nie sa w stanie dluzej usiedziec na glowie? Ale nigdy nie miałam problemów z zapuszczaniem. Kozieradki nie próbowałam.

      Usuń
    2. Niektóre skalpy podobno nie lubią olejowania. Sama nie nakładam oleju na skóre głowy. Przeważnie olejuję włosy na noc, a na noc wcieram tez loxon. Olej idzie wiec od ucha w dół.
      Kozieradka u mnie działała troche jak źle do włosów. Szkoda, ze nie ma trwałości chociaż na tydzień.

      Usuń
    3. Ja olejowalam bardzo długi czas nawet na noc. Potem przestalam i dopiero po miesiącu przerwy zaczęły wypadac

      Usuń
  5. Gdzieś nie kuszą mnie kosmetyki tej firmy. Starsze panie przychodząc do salonu zawsze przynosiły ze sobą szampon tylko nie wiem czy na pewno ten tej serii i do tej pory pamiętam ten obrzydliwy zapach ;/ fujj

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tej marki i jakoś do mnie nie przemawia.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawe jaki składnik powodował takie podrażnienia :/ Nigdy nie używałam produktów tej marki. Szkoda, że u ciebie się nie sprawdził. Mam nadzieję, że w jakiś inny sposób uda ci się opanować wypadanie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to znak, że post został przeczytany :) Zapraszam więc do dyskusji :)

URODOWE POPOŁUDNIE... © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka