Dlaczego moje włosy wypadają - trzecia wizyta u dermatologa

Heyka.


Od jakiegoś czasu skarżyłam się na pieczenie skóry głowy, do teraz skarżę się na wypadające włosy. 
Jak pamiętacie, moje dwie poprzednie wizyty u dermatologa spełzły na niczym. Pani z NFZtu kazała smarować się maścią na świąd, a włosy olać, bo to normalne że wypadają. Druga Pani , tym razem "prywaciarz" za zainkasowane 100 zł wymyśliła mi tysiąc chorób nawet nie zaglądając mi porządnie w łeb oraz cudownie reklamowała swoje zajebiste urządzenia, które posiada w gabinecie.

Po tych dwóch razach stwierdziłam, ze sama sobie poradzę i nawet przez pewien czas myślałam, że się udało. Zaczęłam nawilżać skórę głowy żelami aloesowymi i maskami i na dobre 3 tygodnie zapomniałam co to świąd i pieczenie. Jednak włosy nie przestawały wypadać. Jadłam suplementy na te moje kłaki, owoce goji i nasiona chia, piłam soki jabłkowo-pietruszkowe, ale było coraz gorzej. W zastraszającym tempie z  50 włosów w wannie zrobiło się 80, później 100 i 150. Gorzej - w ciągu ostatnich kilku dni powróciło pieczenie, a maski i nawadniacze skóry działały maksymalnie pół dnia. I to nie wszystko, bo włosów w wannie doliczyłam się już około 200. 


Co miałam zrobić? Co mi zostało, poza kolejną wycieczką do dermatologa? Nic. No więc dziś rano umówiłam się na wizytę i już o 14 siedziałam w gabinecie. Powiedziałam tylko, że po powrocie z wakacji zaczęły mi wypadać włosy. Pani dermatolog skierowała mnie na fotel i porządnie obejrzała moje włosy! Dokładnie stwierdziła gdzie skóra jest najbardziej wrażliwa i bolesna (podała dokładnie te miejsca, które mnie piekły). Werdykt: przesuszenie skóry, a co za tym idzie, skutek w postaci łojotoku. Niestety to nie wszystko, bo przyczyną nie był jakiś kosmetyk sam w sobie, a zakażenie drożdżakowate nad karkiem i w okolicach uszu, którego nabawiłam się prawdopodobnie u fryzjera, albo rozwinęłam je sama nieodpowiednim olejowaniem włosów/ niedokładnym zmywaniem kosmetyków.
Nie skarżyłam się na bardzo przyspieszone w ostatnich kilkunastu dniach przetłuszczanie włosów, dermatolog po prostu stwierdziła, że na pewno mam taki problem - i to prawda.
Pani dermatolog stwierdziła też od razu, że zakażone mam także środki uszu (brawo, to prawda, a nie mówiłam, że swędzą mnie uszy także w środku, nawet dosyć głęboko).
Pani doktor również zapytała, czy przypadkiem nie przestały mi rosnąć włosy. Czy pamiętacie, że przecież skarżę się na to od 2 miesięcy? ;)

Dostałam obecnie miesięczną kurację, bo mój stan skóry głowy nie jest szczególnie zły. Otrzymałam receptę na takie oto leki:

- preparat hamujący łysienie i wypadanie włosów (Alpicort),
- preparat przeciwświądowy, łagodzący przesuszenia skóry na skórę głowy (Ivoxel emulsja),
- tabletki antygrzybicze (Fluconazole),
- szampon klarowny (Radical przeciwko wypadaniu włosów,
- Vitapil,
- witaminę E,
- witaminę D3,
- maść przeciwświądową na uszy (Cortineff).

Zobaczymy jak będzie i czy wszystko się unormuje, ale bede się starała Wam opisac co poniedziałek poprzedni tydzień i postępy kuracji. Przy okazji zmierzę przyrost włosów, bo takiej bombie witaminowo-substancyjnej na porost i zahamowanie wypadania powinny ruszyć. Żeby pasmo kontrolne było jak najlepiej zmierzone, wybrałam miejsce przedziałka dokładnie nad połową prawego oka. Z reguły przedziałek noszę niżej, ale taki sobie wybrałam odnośnik. W tym momencie włoski mają od miejsca przedziałka do końców 32 cm.

Życzcie mi powodzenia ;)


21 komentarzy :

  1. Trzymam kciuki, oby przepisane preparaty działały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie dziekuję. Na razie czekam do jutra na preparat przeciwgrzybiczy na skóre, bo musza mi sprowadzic. Powcierałam już preparat na łysienie i pozjadałam tabletki ;)

      Usuń
  2. super, że w końcu trafiłaś na porządnego dermatologa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no, oby leczenie było tak trafne jak diagnozowanie objawów ;)

      Usuń
  3. Dobrze, że coś w końcu ruszyło:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Chciałabym mieć w okolicy tak profesjonalnych dermatologów :) Moja siostra ostatnio skarżyła się na pewną Panią dermatolog, poszła na wizytę, a ta jej nawet głowy nie obejrzała, tylko leki wypisała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to dokładnie tak samo jak w przypadku moich dwóch poprzednich wizyt, jedna prywatnie, jedna na NFZ - Panie praktycznie nawet nie obejrzały głowy

      Usuń
  5. Życzę Ci powiedzenia, bo problem wydaje się być poważnym.
    Z drugiej strony - ja kiedyś poszłam z trądzikiem do dermatologa. Kobieta powiedziała, że jest tak źle, że nie da się nic zrobić. Uparłam się (a to było jakieś 10 lat temu!) i ... sama zobacz na moim bloga, jaką mam dziś cerę;). Więc i Tobie się uda z włosami:).

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajnie, że w końcu ktoś zają się Tobą tak jak powinno się to zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oby wynik kuracji był pozytywny, ale nastawiam sie na wszystko co najlepsze :)

      Usuń
  7. Wreszcie jakaś sensowna osoba! Mam nadzieję, że ci pomorze!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zobaczymy, wszystko skrzętnie zapisuję w zeszycie, nawet liczę włosy w umywalce jeden po drugim

      Usuń
  8. Życzę powodzenia w kuracji i czekam na efekty :)

    OdpowiedzUsuń
  9. a co dostałaś na swędzenie uszu??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cortioneff (do oczu, ale podobno pomoże). Na razie w ogóle nie pomógł, czytałam że nie nadaje się na drożdżaki i grzyby, więc jest już minus dla dermatolog. Pomaga mi przecieranie spirytusem, mam spokój z uchem na jakieś 2 godziny.

      Usuń
    2. Miałam dicortinef jak juz oprócz swędzenia pojawiał sie ból. Ogólnie z tymswędzeniem i to w jednym uchu męcze sie juz długi czas :/ pomaga tylko maś flucinar, ale jej nie wolno stosować przez długi czas :( teraz smaruje clotrimazolem. Przecieranie alkoholem nie pomogło, olej kokosowy też nie. Nawet chrzanu juz próbowała, bo gdzieś wyczytałam ze pomaga na takie dolegliwości.
      Powiem Ci, ze jedynym co pomogło mi na swędzenie głowy był cerkogel. Teraz jak mnie coś zaswędzi to wcieram w głowe balsam isana med z mocznikiem i jest nawet ok.
      Po vitapilu bejbiki mi rosną jak szalone. Wit D wprowadziłam na stałe. Od kiedy ją biore czuje sie duzo lepiej. Mniej choruje i rano mam mniejszy problem ze wstawaniem z łóżka.
      Natomiast alpicort stosowałam na początku leczenia łysienia androgenowego przez pół roku razem z loxonem 2. Efekty były ogromne.
      Na zakończenie powiem, ze u mnie minęło dużo czasu zanim trafiłam w dobre rece, które uratowały chociaż częśc moich włosów.

      Usuń
    3. M.M. masz FB albo gg? Musimy pogadać, koniecznie!

      Usuń
  10. Ja nie olejuję już skalpu,bo od tego miałam też problemy w wypadaniem. Jak mi przyszło na myśl robić metodę inwersji .. później wypadały jak szalone.

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz to znak, że post został przeczytany :) Zapraszam więc do dyskusji :)

URODOWE POPOŁUDNIE... © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka