Hey włosomaniaczki!
Opisywałam już dosyć przyjemnego Biovaxa Minerały i diamenty,
czas na moim zdaniem dwie najlepsze maski z tej ekskluzywnej serii: ZŁOTE ALGI
I KAWIOR oraz BIAŁE TRUFLE I ORCHIDEA.
Na początek to co wspólne:
Obie maski kupujemy w eleganckich, małych kartonikach, w których
znajdziemy słoiczki z kosmetykiem. Każdy z nich ma pojemność 125 ml za cenę
około 18 zł. Początkowo ta kwota mnie bolała, ale maski
działają perfekcyjnie i warto co jakiś czas skusić się na jedną z nich. Oba
specyfiki pachną ładnie, nawet podobnie, dosyć rześko i delikatnie. Te dwie
maski maja według mnie najlepsze konsystencje – śliskie, bardzo dobrze rozprowadzające
się na włosach, przez co najbardziej wydajne z całej piątki.
Po obu maskach moje włosy były niesamowicie miękkie, sypkie,
błyszczące i przyjemne. Nie plątały się,
były ładnie dociążone i absolutnie nie obciążone. Łuski były domknięte a pasma
niezwykle gładkie.
A teraz już osobno:
ZŁOTE ALGI I KAWIOR:
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Ceteareth-20,
Quaternium-87, Cetrimonium Chloride, Caviar Extract, Laminaria Ochroleuca
Extract, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Betain, Lawsonia Inermis Leaf Extract,
Caprylic/Capric Triglyceride, Sorbitan Stearate, Synthetic Wax, Polysorbate 60,
Parfum, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Benzyl Alcohol,
Methylchloroisothiazolinone , Methylisothiazolinone, Citric Acid, Mica, C.I.
77499, C.I. 77891, C.I. 77491, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional,
Hexyl Cinnamal, Limonene, Linalool.
- Producent obiecuje nam że maska odżywi i zregeneruje nam włosy, doskonale je
nawilży, zapewni także ochronę przed promieniowaniem UV. Tak jak pisałam, włosy
po masce były cudowne, wiec tutaj kosmetyk spełnia swoje zadanie. Co do
promieniowania UV nie wiem, nie jestem w stanie tego sprawdzić.
- Maska według producenta idealnie nadaje się dla włosów farbowanych,
które wymagają głębokiego nawilżenia i wygładzenia, a dodatkowo chroni nam
kolor i zachowuje zdrowy wygląd włosów. To wszystko dzięki perełkom z ekstraktem z kawioru zawartych
w masce. Kawior z kolei sam w sobie zawiera przeciwutleniacze, aminokwasy i
lipidy i to właśnie te składniki maja zbawienny wpływ dla naszych kłaczków. Czarne kuleczki, które znajdziemy w maseczce, to właśnie perełki napełnione ekstraktem z ikry. Roztarte na
dłoni znikają, jak każde perełki w maskach i kremach, wiec nie obawiajcie się, że zostaną we włosach.
- Złote algi zawierają witaminy, minerały i białka, które mają
nam za zadanie nawilżyć i wzmocnić włosy. To właśnie one mają ochronić nasze pasma
przed fotostarzeniem i promieniowaniem UV. Moje włosy były nawilżone po tej
masce, silne są już od dawna, ale domyślam się, że po jakimś czasie używania tego
kosmetyku, liche włosy były by silniejsze.
- Jeszcze konsystencja. Jak wspominałam wyżej, jest bardzo
przyjemna, kremowa i śliska, dobrze się rozprowadza i jest wydajna. Kolor maseczki
jest lekko kremowy, iskrzący się od niesamowitej ilości złocistego pyłu (ale
pyłu, a nie brokatowych drobinek). W masce znajdziemy czarne granulki imitujące
kuleczki kawioru, prawdopodobnie zawierające ekstrakt z rybich jajeczek. Całość
wygląda fajnie.
BIAŁE TRUFLE I ORCHIDEA:
Skład:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Glycerin, Ceteareth-20, Glycol
Distearate, Quaternium-87, Cetrimonium Chloride, Orchis Mascula Flower Extract,
Tuber Magnatum Extract, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Betain, Lawsonia Inermis
Leaf Extract, Sorbitan Stearate, Synthetic Wax, Polysorbate 60, Parfum, Sodium
Benzoate, Potassium Sorbate, Benzyl Alcohol, Phenoxyethanol,
Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Citric Acid, Talc, C.I.
77007, C.I. 73360, Hexyl Cinnamal
- Maska ma za zadanie intensywnie zregenerować nam włosy, sprawić,
że będą niezwykle miękkie, nawilżone, odżywione i lśniące. Dodatkowo ma
zapobiec łamliwości i kruchości kosmykówi najbardziej nadaje się właśnie do
włosów zniszczonych i kruchych. Ja jestem bardzo zadowolona z działania tej
maski. Co prawda moje włosy już od jakiegoś czasu nie łamią się, więc w tym
temacie się nie wypowiem, ale kosmyki miałam po niej bardzo miękkie, gładkie i błyszczące.
- Biała trufla jest
bogactwem witamin z grupy B, które chronią włosy przed łamliwością i
kruchością, wzmacniają, poprawiając wytrzymałość włosów na ich uszkodzenia. Witaminy
te działają na włosy upiększająco i wzmacniająco. Ponad to, dzięki bogactwu
soli mineralnych i aminokwasów, biała trufla dogłębnie odżywia i nawilża włosy,
wydobywając ich naturalne piękno i blask. Tak jak pisałam, to prawda.
- Wyciąg z kwiatów orchidei wygładzi nasze włosy, nada im
wyjątkową miękkość, intensywnie zregeneruje i nawilży, a także zahamuje
działanie wolnych rodników, co sprawi, ze nasze włosy dłużej będą wyglądały ładnie
i młodo oraz były błyszczące. Moje włosy były nawilżone i niezwykle miękkie,
więc producent się spisał.
- Konsystencja maski jest delikatna, kremowa, śliska, dobrze
rozprowadza się na włosach i jak na swoje 125 ml, jest bardzo wydajna (mam
włosy do ramion). Jest to jedyna maska z serii nie zawierająca błyszczących drobinek.
Kolor maski jest biały. Kosmetyk zawiera mnóstwo różowych perełek.
- Mały dodatkowy plus za kolor opakowania, zarówno samego
kartonika jak i słoiczka z maseczką. Jest przepiękny, uwielbiam go.
REASUMUJĄC:
Powyżej opisane maski są moim zdaniem najlepsze z serii.
Najlepiej zmiękczyły i nawilżyły mi włosy, przy tym są bardzo wydajne dzięki śliskiej
konsystencji. Na pewno je jeszcze kiedyś kupię, zwłaszcza że gdy w pewnym
momencie wszystko wskazywało na VERY BAD hair day, Kawior przyszedł mi z pomocą
i załagodził sytuację.
I JESZCZE JEDNO co w tej serii mnie bardzo cieszy. Słoiczki zabezpieczone są pierścieniem, który musimy zerwać przed pierwszym użyciem. Dzięki temu mamy pewność, że produkt jest nie używany. kiedyś, gdy byłam jeszcze dosyć młoda, widziałam na własne oczy jak w jednej z drogerii ekspedientka otwarła sobie tubkę z kremem do rąk, wycisnęła na dłoń i wysmarowała się nim. Od tego czasu jestem szczęśliwa, gdy kupię coś, co jest porządnie zabezpieczone.
I JESZCZE JEDNO co w tej serii mnie bardzo cieszy. Słoiczki zabezpieczone są pierścieniem, który musimy zerwać przed pierwszym użyciem. Dzięki temu mamy pewność, że produkt jest nie używany. kiedyś, gdy byłam jeszcze dosyć młoda, widziałam na własne oczy jak w jednej z drogerii ekspedientka otwarła sobie tubkę z kremem do rąk, wycisnęła na dłoń i wysmarowała się nim. Od tego czasu jestem szczęśliwa, gdy kupię coś, co jest porządnie zabezpieczone.
Miałam te maski w saszetkach również :)
OdpowiedzUsuńSkoro polecasz z chęcią i ja kiedyś ich spróbuję :) Zapowiadają się naprawdę dobrze
OdpowiedzUsuńPolecam. Sa fajne na podróże, bo male i wygodne :)
UsuńCo tylko chcę w końcu wypróbować BioVaxy, okazuje się,że są dostępne w tylu wersjach, że sama nie wiem, którą wybrać...
OdpowiedzUsuńMasakra z tym kremem, ale wierzę. Wystarczy zajrzeć do drogerii niektórych w czasie promocji... i zobaczyć, co wyrabiają niektóre osoby tam...
Przeczytaj dokładnie opis na pudełku - każdy kartonik zawiera informacje do jakich włosów maska w nim zamknięta nadaje się najlepiej.
UsuńO tym co sie dzieje w drogeriach wole nie myśleć. Juz pal licho taki krem, bo raczej nie miał on styczności z ekspedientką, bo to co dotykała, wyleciało jej na rękę. Ale już tusz to strach kupować, bo tam ciężko zauważyć, czy go ktoś nie używał, a to już jednak kontakt fizyczny.
Z pewnością je wypróbuję!
OdpowiedzUsuńSą wspaniałe - obie! Moje falowane, wysoko-porowate włosy je uwielbiają! Powoli odzyskują skręt co mnie ogromnie cieszy. Pozdrawiam włosomaniaczki. Kaska.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
UsuńJeszcze ich nie miałam :) ale bardzo lubię maski z tej firmy
OdpowiedzUsuńja tez lubie maski z Biovaxa, natomiast szampony bardzo plączą mi włosy
UsuńMam je obie, ale aktualnie stosuję Biovax Orchid. Rzeczywiście daje dobre odżywienie włosów, są mięciutkie aż po same końce włosów. Stosowana dłużej na pewno wpłynie na polepszenie kondycji włosów, stąd nie zamierzam z niej rezygnować. Będę stosować na przemian z Biovax Diamond, która u mnie się świetnie sprawdza.
OdpowiedzUsuńfajnei ze jest jeszcze więcej tych, ktorzy lubią kawior oraz orchideę :)
Usuń